Wynik otworzył rzutem z drugiej linii Michał Jurecki. W grze biało-czerwonych od początku imponowała postawa w obronie, z którą Serbia nie mogła sobie w żaden sposób poradzić często obijając polski blok. Konsekwentna gra w ataku pozwoliła podopiecznym Bogdana Wenty objąć w 6. minucie prowadzenie 3:1. Wynik mógł być wyższy, gdyby Patryk Kuchczyński wykorzystał sytuacje sam na sam z serbskim bramkarzem. Jednak fantastyczna gra w obronie pozwalała wyprowadzać następne kontry, a po jednej z nich zawodnik Vive Kielce zrehabilitował się za poprzedni rzut, co dało nam prowadzenie 6:2. Widać było, że biało-czerwoni mają pomysł na wysoką obronę podopiecznych Jovici Cvetkovicia. Po kolejnym trafieniu młodszego z braci Jureckich oraz Marcina Lijewskiego było już 8:2. I choć w kolejnych minutach gra w ataku wicemistrzów świata nie była już tak płynna co na początku spotkania, to nadal utrzymywała się bezpieczna przewaga biało-czerwonych. Mocnym punktem w polskiej bramce był tradycyjnie Sławomir Szmal, któremu interwencje niezwykle ułatwiali świetną postawą w obronie Michał Jurecki i Artur Siódmiak. Na pochwałę zasługiwał Marcin Lijewski, który wielokrotnie wiązał kilku obrońców, żeby w decydującym momencie oddać piłkę lepiej ustawionemu koledze. Po kolejnym trafieniu Bartosza Jureckiego trener Serbów poprosił o czas. W 19. minucie po kontrze Tomasza Tłuczyńskiego było już 14:5 dla Polski. Kibicom mogła się podobać współpraca Damiana Wleklaka z kołowym Jureckim, co owocowało bramką lub rzutem karnym. W 21. minucie przewaga Polski sięgnęła dziesięciu oczek. Cieszyło szczególnie to, że wicemistrzowie uniknęli charakterystycznych dla siebie przestojów w grze i systematycznie powiększali przewagę, ponieważ prawdopodobny jest scenariusz, że o awansie do półfinału zadecyduje lepszy bilans bramek. W końcówce pierwszej części gry Serbowie kompletnie się już pogubili, co bezwzględnie wykorzystali Polacy, ustalając wynik przed na 21:7!
Od początku drugiej części Serbowie postawili na jeszcze wyższą obronę wierząc, że przyniesie to podobny skutek jak wczoraj postawa Danii. Na szczęście Polacy wyciągnęli wnioski ze wczorajszego meczu i nadal "grali swoje". Cały czas Wleklak zabiegnięciami starał się spłaszczać Serbską obronę aby ułatwić kolegom rzuty z drugiej linii lub dogrania na koło. Niestety z biegiem czasu gra zespołu Wenty stawała się coraz bardziej czytelna i Serbowie powoli zaczęli odrabiać straty. Wleklaka na środku zastąpił Bartłomiej Jaszka, który starał się rozerwać obronę przeciwnika indywidualnymi wejściami. Na szczęście nie do zatrzymania był Tłuczyński, który zdobył kolejne cenne bramki. Ponownie kilka piłek odbił Szmal i przewaga Polaków sięgnęła piętnastu oczek. Kapitalnie wszedł w mecz Mariusz Jurasik, który trzy razy z rzędu pokonał Darko Stanicia, co dało nam prowadzenie 30:14. W tym momencie losy meczu były już przesądzone, a jedyną niewiadomą pozostawały rozmiary zwycięstwa Polaków. W 46. minucie przy gromkich brawach boisko opuścił „Kasa” Szmal, którego zastąpił Adam Malcher. Kolejne minuty wniosły nieco nonszalancji w polskie szeregi, przez co gra nie była już tak płynna. Dobrze zaczął bronić Stanić, jednak koledzy z pola nie potrafili wykorzystać jego skutecznych interwencji. W 55. minucie prowadzenie podopiecznych trenera Wenty „stopniało” do jedenastu bramek, o co z pewnością nikt nie będzie miał większych pretensji do naszych reprezentantów. Mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem biało-czerwonych 35:23, co napawa wielkim optymizmem przed wtorkowym pojedynkiem z Norwegią. Graczem meczu został wybrany Sławomir Szmal.
Serbia - Polska 23:35 (7:21)
Serbia Stanić, Pejanović - Kojić 2, Curuvija, Sesum 1, Vujin 5, Vucković 2, Stojanović 2, Toski 1, Ilić 6, Bojinović 4, Marković, Prodanović , Mester.
Polska: Szmal, Malcher - Jaszka 1, Kuchczyński 4, Bielecki, Wleklak 1, K. Lijewski 1, B. Jurecki 4, Jurasik 4, M. Jurecki 3, Tłuczyński 11, Siódmiak, M. Lijewski 5, Gliński 1.