Poprowadziła kadrę do triumfu, a mogła nie grać. Polska liderka gra mimo urazu twarzy

 / PAP/Marcin Bielecki
/ PAP/Marcin Bielecki

Kinga Achruk poprowadziła w środę reprezentację Polski kobiet do trzeciego zwycięstwa na Mistrzostwach Świata 2015. 26-letnia rozgrywająca była liderką polskiego zespołu w meczu z Angolą, choć starcie to mogła opuścić przez uraz twarzy.

Występ przeciwko mistrzyniom Afryki był jednym z najlepszych meczów Achruk w reprezentacji. 26-letnia rozgrywająca dyrygowała grą polskiego zespołu, świetnie współpracowała z koleżankami, a w kluczowych momentach brała na swoje barki ciężar zdobywania bramek.

Mecz z angolską drużyną Achruk zakończyła z sześcioma bramkami i sześcioma asystami. Niemal wszystkie zanotowała po przerwie, gdy Biało-Czerwone musiały gonić wynik. Sama dała zresztą sygnał do natarcia, bo po przebojowej akcji zdobyła pierwszą bramkę w drugiej połowie.

Liderka polskiego zespołu w starciu z Angolą, jak i w dwóch wcześniejszych spotkaniach - przeciw Szwecji oraz Chinom, mogła jednak nie wystąpić. Wszystko z powodu urazu policzka, którego doznała w premierowym spotkaniu turnieju przeciwko reprezentacji Kuby.

W jeden z akcji w defensywie 26-latka zderzyła się z rywalką i w asyście lekarza drużyny narodowej opuściła parkiet. Sprawa wyglądała poważnie, bowiem w sierpniu w podobnej sytuacji Piotr Chrapkowski doznał złamania kości jarzmowej i kości policzka, przez co wyłączony był z gry przez ponad miesiąc.

Achruk powróciła jednak na parkiet jeszcze w końcówce zawodów z Kubankami. Później na fanpejdżu na Facebooku ("Byzdra & Kulwińska- backstage"; prowadzi go wspólnie z Patrycją Kulwińską) "pochwaliła" się swoją kontuzją.

Od starcia z Kubankami 26-latka występuje w specjalnym opatrunku na twarzy. W takim samym zagra też i w piątek z Holandią. Będzie to ostatni mecz Biało-Czerwonych w fazie grupowej. Początek o godz. 18:30.

Komentarze (0)