Wybrzeże bez większego trudu ograło Szare Wilki 35:21 (17:9) i przynajmniej na kilkadziesiąt godzin awansowało na trzecie miejsce w tabeli. Dla gospodarzy porażka oznacza, że przerwę zimową spędzą na ostatnim miejscu.
"Biednemu wiatr w oczy wieje" - to powiedzenie jak ulał pasuje do sytuacji szczypiornistów ze Świdnicy, którzy nie dość, że od wielu tygodni okupują ostatnie miejsca, to dodatkowo muszą zmagać się z plagą kontuzji. W piątek trener Konrad Schneider mógł skorzystać tylko z trzynastu zawodników, w tym trzech bramkarzy, a po kwadransie miał jeszcze mniejsze pole manewru, bo staw skokowy skręcił Dariusz Kijek.
W tej sytuacji gospodarze byli na przegranej pozycji praktycznie na starcie. Walczyli na tyle, na ile mogli, ale zdecydowana większość atutów należała do gdańszczan. Wybrzeże rozpoczęło od mocnego uderzenia i prowadzenia 6:1 w ósmej minucie gry. Potem kilka minut należało do ŚKPR-u, który nieco zmniejszył straty i jeszcze w 19. minucie przegrywał tylko 6:9. Z każdą kolejna akcją zarysowywała się jednak coraz większa przewaga gdańszczan. Do przerwy goście prowadzili już 17:9.
Druga połowa przebiegła w spokojnej atmosferze. Gracze Damiana Wleklaka i Marcina Lijewskiego kontrolowali wydarzenia na parkiecie i jedyną niewiadomą pozostawały rozmiary ich zwycięstwa. Ostatecznie goście wygrali 35:21, ale Dolnoślązacy mogli mieć satysfakcję, że najlepszym strzelcem meczu został ich zawodnik. Siedem bramek dla ŚKPR-u rzucił Ukrainiec Dmytro Bruy.
ŚKPR: Wasilewicz, Olichwer, Bajkiewicz - Bruy 7, Grochowski 4, K. Rogaczewski 3, Jarząbek 3, Kijek 2, Krzaczyński 1, P. Rogaczewski 1, Bieżyński, Chaber, Dziwiński
Karne: 3/3
Kary: 2 minuty
Wybrzeże: Plaszczak, Chmieliński - Prymlewicz 6, Kondratiuk 6, Rogulski 5, Papaj 4, Bednarek 4, Suwisz 3, Abram 3, Skrzypczak 2, Sulej 1, Nilsson 1, Ćwikliński, Dworaczek, Kornecki
Karne: 4/3
Kary: 6 minut
Widzów: 80