Polacy do zasadniczej fazy mistrzostw przystąpili z zerowym dorobkiem punktowym. Zwycięstwa nad Danią i Serbią pozwoliły biało-czerwonym wróci do gry o medale mistrzostw świata. Cieszą nie tylko punkty zdobywane przez naszych reprezentantów, ale także styl gry prezentowany przez wicemistrzów świata. - Gramy tak, że ręce same składają się do oklasków. Z Duńczykami zagraliśmy pierwszą połowę tak, że chyba lepiej się nie da. A w niedzielę się okazało, że jednak się da! Bardziej baliśmy się Serbów niż Duńczyków, a nie taki diabeł straszny. Obrona świetnie grała, Sławek odbijał niemożliwe piłki. Ciągniemy kontrę, skrzydła trafiają ze wszystkich okazji - powiedział w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego, Marcin Lijewski.
We wtorek przed reprezentacją Polski stoi kolejne trudne zadanie. Szczypiorniści z nad Wisły, aby myśleć o awansie do półfinału mistrzostw świata muszą pokonać Norwegów. Zadanie to nie będzie jednak proste, bowiem zespół ze Skandynawii słynie z bardzo twardej defensywy. - Nie pamiętam z nimi żadnego luźnego meczu. Oni się nie potrafią bawić. Wychodzą na boisko i leją wszystkich ostro jak leci. Nie zdziwiłbym się, gdybym po meczu z Norwegami miał więcej takich plasterków. Ale jeśli to ma być cena naszego awansu do półfinału, to mogą mnie całego zaplastrować - dodał rozgrywający reprezentacji Polski.