Zespół Mirosława Saneckiego pokazał się w Piotrkowie z bardzo dobrej strony. Już w pierwszym spotkaniu był bliski wygranej. Prowadził do przerwy 15:13, aby po zaciętej końcówce przegrać jednym trafieniem - 25:26.
W drugim meczu ostatnia drużyna w tabeli żeńskiej PGNiG Superligi od początku narzuciła swoje warunki. Jeleniogórzanki zaskakiwały skuteczną grą w ataku i dobrą postawą w defensywie. Piotrcovia raziła natomiast nieskutecznością. Po 30 minutach było 16:12 dla KPR. Druga połowa nie przyniosła zmiany obrazu gry. Nadal skuteczniejsze były przyjezdne, które w efekcie wygrały różnicą aż dziewięciu trafień - 32:23.
- Nie da się wygrać spotkania będąc tak nieskutecznym w ataku. Dziewczyny nie wykorzystały dziś kilkunastu stuprocentowych sytuacji. Wiemy nad czym mamy pracować, a do rozpoczęcia rundy rewanżowej nie zostało wiele czasu. Dwumecz z KPR Jelenia Góra na pewno trzeba dokładnie przeanalizować. To, że ten zespół zajmuje ostatnie miejsce w tabeli nie oznacza, że jest najsłabszy w lidze - powiedział Michał Pastuszko, szkoleniowiec piotrkowskiej drużyny.
MKS Piotrcovia - KPR Jelenia Góra 26:25 (13:15)
MKS Piotrcovia - KPR Jelenia Góra 23:32 (12:16)