Piotr Przybecki wierzy w Konitza. "Widzę go na środku"

Wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa Europy piłkarzy ręcznych. Były reprezentant kraju, Piotr Przybecki, ocenił faworytów do medali i przeanalizował szanse Biało-Czerwonych podczas ME 2016.

WP SportoweFakty: Polaków już od początku turnieju czekają trudne pojedynki grupowe. Francuzów, aktualnych mistrzów świata, przedstawiać nie trzeba. Do tego zawsze groźna Macedonia z Kiryłem Łazarowem i nieprzewidywalni Serbowie.

Piotr Przybecki: - Myślę, że mamy spore szanse, by zajść daleko w turnieju. Po ostatnim medalu MŚ w Katarze nasze apetyty wzrosły. Widać, że drużyna wierzy w siebie. Mamy oczywiście problem na środku rozegrania, ale inne nacje też muszą radzić sobie z kłopotami kadrowymi. Serbowie wystąpią przecież bez Momira Ilicia i Marko Vujina. Z podobnymi problemami zmagają się Niemcy, Duńczycy. Wydaje mi się, że przy dobrym wejściu w turniej jesteśmy w stanie osiągnąć sukces. Bardzo bym sobie życzył, byśmy występowali do końca turnieju w Krakowie, gdzie odbędą się decydujące pojedynki.

Bez zmagających się z urazami Mariusza Jurkiewicza i Andrzeja Rojewskiego możliwa jest walka o medale?

- Raczej tak. Trzeba będzie mieć oczywiście parę wariantów awaryjnych. Wiadomo, że mnóstwo czasu na boisku w roli środkowego rozgrywającego spędzi Michał Jurecki. Miejmy nadzieję, że któryś z leworęcznych szczypiornistów będzie w stanie odciążyć go na środku. W grę wchodzi wariant z dwoma kołowymi. Czas przyniesie odpowiedzi na nurtujące nas pytania.

Trener Michael Biegler podczas Christmas Cup sprawdzał na środku Bartosza Konitza, Piotra Masłowskiego i Rafała Glińskiego. Który z nich powinien prowadzić grę kadry?

- Szczerze mówiąc, na środku widzę Bartosza Konitza. Zawodnik Orlen Wisły Płock powinien być powoływany i próbowany w reprezentacji już wcześniej. Teraz przyjechał drugi raz na zgrupowanie i widać, że to nie funkcjonuje najlepiej. Jako alternatywa może się przydać Krzysztof Lijewski.

Pewniakiem do miejsca na prawej stronie jest wspomniany Krzysztof Lijewski. Jako zmiennik wystąpi najprawdopodobniej Michał Szyba. Czy pod nieobecność Andrzeja Rojewskiego szansę powinien otrzymać Rafał Przybylski?

- Decyzja należy do trenera, bo on widzi ich na co dzień i ma świadomość, jak się rozwijają w czasie przygotowań. Miejmy nadzieję, że występ Michała Szyby w meczu z Hiszpanią podczas MŚ nie był jednorazowym wyskokiem. Fajnie, by było, gdyby Rojewski wrócił, ale z tym nie ma pewności.

Polscy szczypiorniści pierwszy mecz na EHF EURO 2016 rozegrają 15 stycznia z Serbią
Polscy szczypiorniści pierwszy mecz na EHF EURO 2016 rozegrają 15 stycznia z Serbią

Odejdźmy od tematów polskiej kadry. Bardzo ciekawie zapowiada się także wrocławska grupa. Niemcy, Hiszpania, Słowenia i Szwecja stoczą zacięty bój o awans do dalszej rundy. Nasi zachodni sąsiedzi mają szansę na sukces w turnieju czy szczytem możliwości będzie awans do kolejnej fazy?

- Ostatnio dysponują nieco słabszą generacją od graczy chociażby sprzed 10 lat.
Na pewno nie są wymieniani w gronie faworytów. Nastąpiła zmiana pokoleniowa, tak samo doszło do roszad na ławce trenerskiej. Dagur Sigurdsson objął kadrę i postawił na młodzież. Zawodnicy, którzy przyjadą do Wrocławia, to nie będą już takie wielkie nazwiska, do których latami się przyzwyczailiśmy. Jestem bardzo ciekawy ich występu. Zresztą cały zestaw jest niezwykle atrakcyjny i zachęcam wrocławian do odwiedzania Hali Stulecia.

Hiszpanie awansują z pierwszego miejsca czy Szwedzi będą im deptać po piętach?

- Sądząc po ostatnich wynikach, Hiszpania wydaje się faworytem, jednak Szwedzi, Niemcy i Słoweńcy nie złożą broni i mocno postawią się drużynie z południa. Każdy z tych meczów zapowiada się świetnie.

Najłatwiej wskazać faworyta w grupie D, gdzie wystąpi Dania, Węgry, Rosja i Czarnogóra. Któryś z zespołów jest w stanie zagrozić Duńczykom?

- Duńczycy wydają się najmocniejsi. Wprawdzie stracili Rene Toft Hansena, który doznał bardzo przykrej kontuzji kolana, ale są potęgą w światowym handballu. Jakoś powinni sobie poradzić. Jestem bardzo ciekawy występu Węgrów, prowadzonych przez Talanta Dujszebajewa.

Wśród kandydatów do najwyższych miejsc niemal tradycyjnie wymienia się Chorwatów. Czy przebudowany zespół z Bałkanów nadal będzie groźny dla najlepszych?

- Wydają się nieco słabsi niż w poprzednich latach, za to mnóstwo dobrego słyszałem o ich nowym selekcjonerze, Żeljko Babiciu. Nie wiadomo jednak, czy w krótkim okresie czasu będzie w stanie zbudować bardzo mocną reprezentację. Domagoj Duvnjak jest niesamowicie obciążany w Bundeslidze, gra praktycznie od dechy do dechy, w dodatku z kontuzją. Zobaczymy, jak wytrzyma trudy turnieju.

Islandia wyskoczy z drugiego szeregu i zaskoczy faworytów?

- Islandczycy już parę razy sprawili niespodzianki, także jest to możliwe. Być może w roli czarnego konia wystąpią Norwegowie, prowadzeni przez Christiana Berge.

Na koniec pytanie o odkrycie turnieju. Niemcy dysponują młodym zespołem, zatem wśród naszych zachodnich sąsiadów należy szukać potencjalnej wschodzącej gwiazdy?

- Tak, jest tam paru ciekawych graczy, którzy zasługują na uwagę. Nieźle zapowiadają się także młodzi Szwedzi, m.in. Jerry Tolbring. Bacznie trzeba też obserwować chorwacką młodzież. Kandydatów na odkrycie zawodów nie brakuje.

[b]Rozmawiał Marcin Górczyński

[/b]

Źródło artykułu: