Mateusz Kornecki jest jednym z odkryć PGNiG Superligi Mężczyzn ostatnich lat. Mało kto spodziewał się, że żółtodziób z KSSPR Końskie zdoła przebić się do pierwszego składu Trójkolorowych, odsyłając na ławkę znacznie bardziej doświadczonych Artura Banisza, Sebastiana Suchowicza i Sebastiana Kickiego.
Świetna postawa 22-latka między słupkami zabrzańskiej bramki nie uszła bez echa. Uwagę na uzdolnionego golkipera zwróciły najsilniejsze kluby z Polski i zagranicy. Kornecki otrzymywał także powołania do reprezentacji Biało-Czerwonych. Przez wielu ekspertów uważany jest za jednego z głównych następców Sławomira Szmala w kadrze narodowej.
Przechodząc do Zabrza Kornecki podpisał trzyletnią umowę. Kontrakt wygaśnie latem, ale już teraz wiadomo, że młody bramkarz nie przyjmie propozycji jego przedłużenia. - Rozmawialiśmy z Mateuszem na temat nowego kontraktu, ale powiedział, że nie jest zainteresowany dalszą grą w Górniku. Zamierza poszukać nowych wyzwań - wyjaśnia Bogdan Kmiecik, prezes i właściciel zabrzańskiego klubu.
Wiosna będzie zatem ostatnią rundą, którą w trójkolorowych barwach spędzi młody zawodnik. - Górnikowi bardzo wiele zawdzięczam i nigdy nie zapomnę tego, co tutaj przeżyłem. Choć z klubem się żegnam, to na pewno na wiosnę nie będę odpuszczał. Chcę pomóc drużynie w wywalczeniu dobrego wyniku w lidze i Pucharze Polski. Dopiero potem będę myślał o nowym klubie - puentuje Kornecki.
W bieżącym sezonie młody bramkarz zanotował dwanaście występów w PGNiG Superlidze Mężczyzn, zagrał też w sześciu meczach Pucharu EHF.
Osobiście rozważam sytuację, że Mateusz Kornecki nie pójdzie na wypożyczenie, Czytaj całość