EHF Euro 2016: Słoweńcy żądni rewanżu na Szwedach. Gwiazdor przyjdzie z pomocą

Pierwsze decyzje trenera Słoweńców Veselina Vujovicia zaskoczyły świat handballu. Powołania na EHF Euro 2016 nie otrzymał Dragan Gajić. Lider zespołu ostatecznie wystąpi w Polsce, bowiem przed samym turniejem zastąpił kontuzjowanego kolegę.

Szwedzi i Słoweńcy znają się jak łyse konie. Jeszcze niedawno walczyli o awans do EHF Euro 2016, a teraz przyjdzie im się zmierzyć w grupie C turnieju. W eliminacjach lepiej spisali się Skandynawowie i bez porażki zajęli pierwsze miejsce. Podopieczni duetu trenerskiego Ola Lindgren-Staffan Olsson gładko ograli rywali na własnym parkiecie. Więcej emocji było w rewanżu. 13 bramek Dragan Gajić o mały włos nie dało Słoweńcom triumfu (padł remis 28:28).

Gwiazdorowi będzie ostatecznie dane zrewanżować się Szwedom. Trener Veselin Vujović początkowo pominął Gajicia w kadrze na turniej. - Między mną a trenerem nie było chemii - skwitował krótko zawodnik. Po dwóch dniach sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Kontuzja Jure Doleneca sprawiła, że w składzie pojawiło się wolne miejsce. W obliczu wspólnego interesu reprezentacji Gajic i selekcjoner odłożyli niesnaski na bok. Jeden z najlepszych skrzydłowych świata zagra zatem na polskich parkietach.

Nie tylko na prawym skrzydle Słoweńcy dysponują olbrzymią siłą rażenia. Szczególnie imponuje rozegranie z Urosem Zormanem i Deanem Bombacem, nowym zawodnikiem Vive Tauronu Kielce. Wysoką formę w sparingach zasygnalizował także potężny obrotowy, Matej Gaber, kolega klubowy Gajicia z Montpellier Agglomeration HB.

Dragan Gajić w ostatniej chwili załapał się do kadry
Dragan Gajić w ostatniej chwili załapał się do kadry

Po dwóch remisowych sprawdzianach z Macedonią w ekipie słoweńskiej panują niezłe nastroje. Znacznie gorzej jest wśród Szwedów. Skandynawowie oblali generalny test przed ME. Turniej w hiszpańskim Irun zakończyli bez zwycięstwa, ulegając Polakom, Hiszpanom, a nawet Brazylijczykom. Gdzie tkwił problem? Podopieczni duetu Lindgren-Olsson nie grzeszyli skutecznością w ataku, momentami bijąc głową w mur.

W kadrze ekipy z północy kontynentu jest siedmiu rozgrywających - tylko trzech z nich grało już na wielkiej imprezie. Bez wątpienia Lukas Nilsson jest talentem czystej wody, ale powierzanie mu roli dyrygenta to dość ryzykowny pomysł. Trenerzy reprezentacji nie mieli jednak zbyt wielkiego wyboru. Po rozbracie z drużyną narodową Kima Ekdahla Du Rietza i Kima Anderssona panuje bowiem posucha w drugiej linii.

Przed turniejem więcej niż o formie Szwedów mówiło się o ich kapitanie, Tobiasie Karlssonie. Doświadczony defensor oświadczył, że na turnieju zagra... z opaską w kolorze tęczy na znak protestu przeciwko homofobii. Czas, by o graczach z północy Europy mówiło się wyłącznie w aspektach sportowych.

Szwecja - Słowenia, 16.01.2016, godz. 20.30

Komentarze (0)