Kołowa MKS-u Selgros lublin nie chciała komentować swojej formy zaprezentowanej w meczu z Vistalem Gdynia. - Nie mnie oceniać mój dzisiejszy występ, pozostawiam to trenerkom i innym osobom. Ja natomiast ciesze się, że udało mi się w tej drugiej rundzie wrócić do gry. Nie spodziewałem się, że zagram tyle minut, liczyłam na krótkie wejście, ale to mnie tym bardziej cieszy i mobilizuje do dalszej rehabilitacji. - mówi Joanna Drabik.
Podopieczna trenerki Sabiny Włodek nie jest jeszcze w pełnej dyspozycji po przebytej operacji barku, ale z optymizmem patrzy w przyszłość. - Jestem dopiero trzy miesiące po zabiegu, czasem jeszcze odczuwam ból, nie do końca wróciły też wszystkie czynności ruchowe. Jednak jak u każdego sportowca, głód grania jest u mnie tak silny, że podczas meczu tego bólu nie czuję i zupełnie o tym nie myślę - zapewnia Drabik.
Podczas grudniowych mistrzostw świata reprezentacyjna kołowa całkiem dobrze radziła sobie w nowej dla siebie roli - eksperta zapraszanego do studia Telewizji Polskiej i trafnie oceniającego poczynania swoich koleżanek na parkietach w Dani. - Dziękuję bardzo, miło mi to słyszeć, natomiast zdecydowanie wolałabym występować na boisku i po raz ostatni komentować mecze reprezentacji w telewizji. Jest to na pewno bardzo fajne doświadczenie. Nie mogłam być tam na miejscu z dziewczynami, więc starałam się je dopingować siedząc w studiu telewizyjnym w roli eksperta. Bardzo pozytywnie to oceniam, ale jak mówię, każdy sportowiec woli grać - zakończyła jedna z czołowych polskich obrotowych.
Czekamy na Panią w marcu w kadrze na ultra ważne mecze w ramach El. ME i przede wszystkim turnieju kwalifikacyjnego do IO.