Polska - Francja. Piotr Chrapkowski: Przepraszam kibiców za brak emocji

Materiały prasowe / Uros Hocevar / EHF / Na zdjęciu: Piotr Chrapkowski
Materiały prasowe / Uros Hocevar / EHF / Na zdjęciu: Piotr Chrapkowski

W teoretycznie najtrudniejszym dotychczasowym meczu Polaków na mistrzostwach Europy było najmniej emocji. Biało-Czerwoni prowadzili bowiem od pierwszej do ostatniej minuty spotkania i pewnie wygrali z Francją.

Zarówno w pierwszym, jak i drugim meczu na EHF Euro 2016 o ostateczny wynik starcia Polaków, kibice musieli drżeć do ostatniego gwizdka sędziego. Z Serbami Biało-Czerwoni wygrali 29:28, a z Macedończykami 24:23. Niewiele osób wierzyło w to, że Polacy pokonają faworytów do zwycięstwa w całym turnieju, Francuzów. Podopieczni Michaela Bieglera zagrali jednak fenomenalne spotkanie i już od pierwszych minut meczu usiłowali wybić Trójkolorowym piłkę ręczną z głów.

- Po meczu z Francją moglibyśmy poprawić jeszcze wszystko - obronę, powrót, atak, skuteczność - powiedział jednak rozgrywający polskiego zespołu, Piotr Chrapkowski.

Zawodnik śmiał się po meczu, że gra jego drużyny pozbawiła fanów nerwów w końcówce. - Może było za spokojnie. Przepraszam kibiców, że było tak mało emocji - zażartował Chrapkowski i dodał - Tak na serio, to wszystko nam wychodziło. Graliśmy na dużym luzie. Obrona była świetna, Sławek był świetny, atak był świetny - czego chcieć więcej? Mam nadzieję, że takie mecze będą się powtarzać albo będzie jeszcze lepiej.

Polacy zagrali doskonale, a najważniejszymi postaciami zespołu byli Kamil Syprzak, Karol Bielecki, Sławomir Szmal i Przemysław Krajewski. Wszyscy wypadli lepiej niż niezwykle utytułowani rywale. Na tle Polaków bardzo marnie wyglądał na przykład jeden z najlepszych piłkarzy ręcznych na świecie, Nikola Karabatić. - Cieszymy się, że udało nam się zatrzymać największe francuskie gwiazdy. Jeżeli w obronie wszystko wychodziło, Sławek grał świetny mecz, to musieli mieć takie zapisy. Cieszmy się, że udało nam się ich pokonać, jednak oni dalej zostają w grze. Mają dwa punkty i nadal będą groźni - powiedział reprezentant Polski.

Przed rozpoczęciem głównej fazy Biało-Czerwoni mają trzydniową przerwę, którą mają zamiar wykorzystać przede wszystkim na odnowę i reset. - To na pewno miłe, że po tak ciężkich meczach mamy chwilę odpoczynku. Każda reprezentacja będzie miała taką lukę. Wykorzystamy to, żeby się odnowić, złapać świeżość. Trzeba też odpocząć psychicznie. Musimy zachować pełną koncentrację, bo jeszcze nic nie mamy - powiedział rozgrywający.

Wygrana ze Francuzami i wejście do kolejnej fazy z kompletem punktów oznacza dla Polaków autostradę do półfinału. Styl, w jakim pokonali Trójkolorowych pretenduje ich do bycia głównymi faworytami turnieju.

- Nie lubię określenia, że jesteśmy faworytem. Gramy u siebie, jesteśmy groźni. Musimy zachowywać koncentrację, grać dobrze od pierwszej do ostatniej minuty, a będzie dobrze. Kibice są wspaniali. Atmosfera była najlepsza, fani są jak nasza drużyna i rozkręcają się z meczu na mecz. Prosimy o więcej! - zaapelował do kibiców Chrapkowski i dodał - Ja nie myślę o finale, najpierw trzeba skupić się na najbliższym meczu. Jeżeli będziemy myśleć o finale, to może się dużo smutnych rzeczy wydarzyć. Nasz każdy kolejny rywal jest najlepszy.

Aneta Szypnicka z Krakowa 

Polska - Francja. Trener "Trójkolorowych": Mam nadzieję, że się spotkamy w finale

Źródło: Agencja TVN/x-news

Źródło artykułu: