Macedończycy w pierwszej rundzie mistrzostw Europy niemal bez przerwy grali tą samą siódemką. Obrvan nie decydował się na zbyt wiele zmian, rezerwowi na parkiecie przebywali sporadycznie. Szansę gry dostali dopiero w czwartek w końcówce starcia z reprezentacją Chorwacji. Wynik starcia był już jednak wtedy rozstrzygnięty.
- Zagraliśmy wyjątkowo słabo. Brakowało nam energii, te trzy pierwsze mecze na turnieju nas wykończyły i to dlatego przegraliśmy. Chorwaci wykorzystali każdy nasz błąd. Zabrakło nam sił, zaangażowania i walki - podsumował po meczu Obrvan.
Jego podopieczni starcie z Chorwatami zaczęli wyjątkowo słabo. W 3. minucie Macedończycy przegrywali 0:3, siedem minut później było już 1:7. Na kwadrans przed końcem spotkania rywale odskoczyli na dystans 10 goli.
- W przeciwieństwie do nas Chorwaci zagrali kapitalnie. My zawiedliśmy. W obronie, w ataku, w kontrze, we wszystkim. Rywale wykorzystali każdy nasz błąd - powiedział rozgrywający Nemanja Pribak. - Ich wysoka obrona była dla nas ogromnym problemem. Przez to popełniliśmy sporo prostych błędów, po których Chorwaci wyprowadzali kontrataki. Wygrali zasłużenie - dodał.
Macedończycy przegrali z Chorwatami 24:34 i w fazie głównej czeka ich już jedynie rywalizacja o 5. miejsce w grupie. We wtorek 25 stycznia zmierzą się z Norwegią, a dwa dni później na zakończenie zmagań zagrają z Białorusią.