Z pewnością mało kto przypuszczał podobny obrót spraw przed rozpoczęciem spotkania. Kadra Czuwaju nie została uzupełniona jak dotąd o żadne wzmocnienia, a na domiar złego przygodę z piłką ręczną z powodów zdrowotnych musiał wstrzymać lubiany w Przemyślu rozgrywający Piotr Żak. Tak oto Harcerze podejmowali Piotrkowanina Piotrków Trybunalski w zaledwie dwunastoosobowym składzie.
Pierwsze dwa trafienia od razu jednak pokazały, że miejscowi nie oddadzą łatwo skóry. Maciej Kubisztal oraz Paweł Puszkarski otworzyli wynik meczu. Paweł Swat doprowadził do wyrównania, a na prowadzenie gości wyprowadził były król strzelców ekstraklasy Szymon Woynowski. Od 10. minuty inicjatywę przejęli wyraźnie gospodarze, który rozgrywali perfekcyjną partię w ataku.
W okresie przygotowawczym sztab szkoleniowy SRS-u duży nacisk położył na współpracę z kołowym, co było zauważalne w dzisiejszym spotkaniu. Piłki kierowane do Macieja Kubisztala stanowiły niekwestionowane zagrożenie dla bramki Artura Banisza. Doświadczony obrotowy przemyskiej siódemki wywalczył kilka rzutów karnych, a przy okazji dorzucił trzy trafienia i zanotował 100% skuteczność. Z kolei z linii siódmego metra praktycznie nieomylny był Mateusz Kroczek, notujący kolejny w tym sezonie mecz z dwucyfrowym dorobkiem. Ofensywa Piotrkowianina zacięła się na dobre i po 30. minutach na tablicy wyników widniał bądź co bądź niespodziewany rezultat 17:12 dla Czuwaju.
Lider wziął się za odrabianie strat w drugiej części spotkania. Gospodarze jak dotąd mieli spore problemy by przełożyć świetną dyspozycję z pierwszej części spotkań na drugą połowę, czego wynikiem były minimalne zwycięstwa z outsiderami, pomimo znacznego prowadzenia przez niemal cały mecz. Tym razem problem ze skutecznością pojawił się pomiędzy 37. a 45. minutą pojedynku. Goście zdołali zniwelować całą stratę, a rzut Pawła Swata z rzutu karnego pozwolił im na objęcie prowadzenia 21:20.
Niestety druga połowa była znacznie bardziej szarpana ze względu na ilość kar jaką otrzymywali poszczególni zawodnicy. Na boisku oraz na trybunach wrzało, gdyż niektóre wykluczenia istotnie mogły wydawać się kontrowersyjne. Czuwaj, pomimo gry w podwójnym osłabieniu potrafił jednak rzucić bardzo ważną bramkę na 25:24 w 53. minucie i odeprzeć huraganowe ataki Piotrkowianina. Do wyrównania znów doprowadził Swat. Końcówka spotkania rozstrzygnąć więc miała kto zdobędzie upragnione dwa punkty na inaugurację.
Wszelkie atuty w tej batalii stały po stronie bardziej doświadczonych gości. Doświadczeni w bojach oraz zdecydowanie liczniejsi podopieczni Rafała Przybylskiego jak nikt potrafili wykorzystywać słabości rywali w końcówkach i przeważać szale triumfu na swoją korzyść. Harcerze pokazali jednak, iż są jedną z najambitniejszych i najwaleczniejszych drużyn w I lidze. Stanisław Makowiejew ponownie wyprowadził SRS na jednobramkowe prowadzenie, a Mateusz Kroczek podwyższył golem ze skrzydła na 27:25.
Największym pechowcem meczu był Filip Surosz. Rozgrywający Piotrkowianina osłabił swój zespół schodząc na ławkę kar na niecałe dwie minuty przed końcem, przez co szanse na odrobienie strat w zespole przyjezdnych spadły niemal do zera. Po chwili Sebastian Piechnik rzucił nie do obrony i stało się pewne, że Czuwaj wyszarpie zwycięstwo. Kropkę nad i postawił ponownie Makowiejew, rozgrywający najlepsze spotkanie w barwach SRS-u.
SRS Czuwaj Przemyśl - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 29:26 (17:12)
Czuwaj: Szczepaniec, Sar, Orłowski - Makowiejew 8, Kubik, Puszkarski 3, Dejnaka, Stołowski 2, Kulka 1, Piechnik 2, Kroczek 10, Kubisztal 8
Karne: 8/9
Kary: 16 minut
Piotrkowianin: Procho, Banisz - Mróz, Zinczuk 7, Woynowski 2, Iskra, Pakulski 1, Swat 9, Góralski 1, Cichocki, Surosz 4, Pożarek, Pacześny, Wędrak 2
Karne: 7/7
Kary: 8 minut
Kary: Czuwaj - 16 minut (Makowiejew, Kulka, Piechnik - 4 min., Stołowski, Kroczek - 2 min.), Piotrkowianin - 8 minut (Swat - 4 min, Mróz, Surosz - 2 min.)
Sędziowie: Jakub Czochra (Zwierzyniec), Michał Szpinda (Zamość)
Widzów: 300