Spotkanie zostało rozegrane w stolicy województwa świętokrzyskiego, ponieważ hala w Mielcu nie spełnia warunków, które kwalifikowałyby ją do goszczenia rozgrywek PGNiG Superligi.
- Dziwnie było trać tutaj w Hali Legionów przeciwko innej drużynie niż Vive Tauron - śmiał się po meczu z PGE Stalą Mielec trener płocczan, Manolo Cadenas. Hiszpan przyznał, że widać było efekty niedawno zakończonego turnieju EHF Euro 2016. - Trudno po mistrzostwach pokazać najlepszy poziom gry, ale cieszymy się ze zwycięstwa - powiedział szkoleniowiec.
Wisła bardzo szybko wyszła na prowadzenie, chociaż nie ustrzegła się błędów. Nafciarze wygrywali od początku spotkania, ale w pierwszej części meczu zanotowali aż ośmiominutowy przestój. Mielczanie nie byli jednak w stanie wykorzystać chwilowej słabości Wisły, chociaż znacznie zmniejszyli prowadzenie Nafciarzy.
- W pierwszej połowie musieliśmy się sporo natrudzić by wypracować przewagę. W drugiej skutecznie wykorzystywaliśmy kontry i to zaprocentowało. Całe szczęście, że obyło się bez żadnych kontuzji. Takie mecze są bardzo ciężkie, bo nie graliśmy ze sobą przez miesiąc, ale już widać, że wszystko się między nami zazębia. Myślę, że do spotkania w Lidze Mistrzów się zgramy i mam nadzieję, że zagramy jeszcze lepsze zawodny - powiedział Mateusz Piechowski.
Najbliższy pojedynek na europejskich parkietach Nafciarze rozegrają w sobotę 13 lutego z Celje Pivovarna Lasko. Spotkanie odbędzie się w płockiej Orlen Arenie i będzie dla Wisły niezmiernie ważne w kontekście awansu do kolejnej fazy rozgrywek.
Zobacz wideo: Zdobywcy Pucharu Polski: Sukces usłany wielkimi, ciężkimi chwilami
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.