Chrobry - Śląsk: Jednostronne derby i bezproblemowe zwycięstwo gospodarzy

Kto liczył na to, iż derbowe starcie 19. kolejki PGNiG Superligi pomiędzy Chrobrym a Śląskiem dostarczy emocji, może czuć się rozczarowany. Kibice w Głogowie obejrzeli jednostronne widowisko, w którym gospodarze bez problemów pokonali wrocławian.

Już przed pierwszym gwizdkiem nietrudno było wskazać zdecydowanego faworyta derbów, bowiem za gospodarzami przemawiały wszystkie boiskowe argumenty. Końcowy wynik głogowsko-wrocławskiej konfrontacji, jak i jej przebieg tylko to potwierdziły.

Obie drużyny spotkanie rozpoczęły dosyć nieskutecznie w ataku, bowiem po pięciu minutach gry i kilku akcjach na tablicy świetlnej ciągle widniał bezbramkowy remis. Wynik dopiero chwilę potem otworzył Kamil Sadowski, a następnie na 2:0 podwyższył Łukasz Kandora. Szkoleniowiec wrocławian w wyniku wciąż zerowego dorobku bramkowego po stronie Śląska zmuszony był poprosić o czasu dla swoich podopiecznych. Zmiana systemu w defensywie na bardziej wysuniętą, a przede wszystkim gra w ataku z lotnym bramkarzem tworzącym przewagę liczebną pozwoliła gościom dopiero w 10. minucie zdobyć dwa trafienia z rzędu, doprowadzając do wyrównania stanu rywalizacji.

Szczypiorniści Śląska rozwiązanie, które przyniosło im dwie szybkie bramki postanowili kontynuować. Większość akcji ofensywnych ekipa z Dolnego Śląska grała w przewadze liczebnej, kosztem pustej bramki. Mimo to przyjezdni nie mieli zbyt wielu argumentów, aby zagrozić gospodarzom. Ponadto na posterunku między słupkami bramki Chrobrego stał bardzo dobrze dysponowany tego wieczoru Michał Kapela. Z każdą kolejną minutą głogowianie budowali po swojej stronie przewagę i w i na niewiele przed zakończeniem premierowych 30 minut prowadzili już dwukrotną różnicą trafień (24 min. 10:5).

Ryzyko podejmowane przez przyjezdnych kilkukrotnie pozwoliło ekipie Chrobremu zdobyć łatwe bramki. Szczególnie w samej końcówce pierwszej odsłony, kiedy Chrobry dwa razy z rzędu umieścił piłkę w pustej bramce gości. Najpierw pięknym rzutem przez całe boisko popisał się wspominany golkiper głogowskiej siódemki, który w sobotę rozgrywał setne spotkanie w barwach swojej drużyny, a zaraz potem podobnej okazji nie zmarnował Arkadiusz Miszka. Po półgodzinnej rywalizacji zespoły zeszły do szatni przy wysokim prowadzeniu miejscowych 13:6

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Goście nie byli w stanie w żaden sposób odwrócić losów meczu i zagrozić zwycięstwu Chrobrego. Głogowianie zasłużenie odnieśli dziesięciobramkowe zwycięstwo i zapisał na swoim koncie dwa oczka.

Komplet punktów zdobyty w derbowym starciu pozwolił podopiecznym Piotra Zembrzuskiego ponownie zrównać się liczbą punktów z ekipą KPR-u Legionowo, co na trzy kolejki przed zakończeniem fazy zasadniczej PGNiG Superligi zapowiada ciekawą rywalizację o czwartą pozycję w tabeli przed przystąpieniem do rudny play-off. Natomiast trzynasta porażka z rzędu zespołu ze stolicy Dolnego Śląska pogrąża ich na dnie ligowego zestawienia.

Chrobry Głogów - Śląsk Wrocław 25:15 (13:6)

Chrobry: Stachera, Kapela 1 - Miszka 5, Pawłowski 1, Płócienniczak, Świtała, Sadowski 5, Bąk 2, Babicz 2, Gujski 3, Tylutki, Sobut, Biegaj 1, Kandora 4, Kubała 1.
Kary: 10 min.
Karne: 1/3.

Śląsk: Szczecina, Prus - Koprowski, Łucak 6, Białaszek, Witkowski 1, Andreou 2, Królikowski, Kuczyński 3, Piłat, Krupa 3.
Kary: 4 min.
Karne: 3/4.

Kary: Chrobry 10 min. (Sadowski - 6 min., Tylutki, Kubała - po 2 min.); Śląsk 4 min. (Królikowski, Witkowski - po 2 min.).
Czerwona kartka: Sadowski (gradacja kar).

Sędziowie: Demczuk - Rosik (Lubin).

Widzów: ok. 1 200.

Sabina Szydłowska z Głogowa

Źródło artykułu: