Azoty - Vive Tauron: Azoty nie sprostały Vive. Globus znów szczęśliwy dla Tałanta Dujszebajewa

Azoty Puławy uległy w lubelskim Globusie Vive Tauronowi Kielce 25:29 (11:14) w rozegranym awansem meczu 20. kolejki PGNiG Superligi. Powrót Tałanta Dujszebajewa, po dwóch latach, do Lublina okazał się więc udany.

Wynik meczu otworzył już w 25 sekundzie rzutem z koła Leos Petrovsky. Szybko jednak odpowiedział tym samym skrzydłowy Vive Tauronu Tobias Reichmann. Pierwsze minuty miały dwóch bohaterów w szeregach Azotów - byli to wspomniany Petrovsky i Rafał Przybylski, którzy solidarnie rzucili po trzy z siedmiu bramek dla swojego zespołu. Po kwadransie gry dało to remis 7:7, bo po stronie rywali skuteczni byli Reichmann i Piotr Chrapkowski.

Pierwsze prowadzenie w meczu Vive Tauron objął w 20 min. (9:8) po rzucie z dystansu Karola Bieleckiego. Dobrze w tym okresie gry spisywali się bramkarze obydwu zespołów - Sebastian Zapora i Marin Sego. Zwłaszcza ten drugi ratował swój zespół w nieprawdopodobnych wręcz sytuacjach. To m. in. dzięki jego interwencjom w 27 min. przyjezdni objęli prowadzenie 13:9.

W ostatnich minutach przed przerwą trwał koncert gry bramkarzy, bo kilka świetnych interwencji w bramce Azotów zanotował Zapora. Jego vis a vis Sego nadal wyczyniał cuda w bramce Vive i do przerwy Azoty przegrywały 14:11.

Tuż po wznowieniu gry bramkę dla Vive dołożył Denis Buntić. Już po kilku minutach drugiej połowy puławianie zdecydowanie stracili rezon w ataku i w 37 min. było już 21:15 po kolejnym golu Reichmanna. Puławianie nie radzili sobie nawet przy grze w przewadze jednego zawodnika.

Kwadrans przed końcem tempo meczu zdecydowanie spadło i przez dobrych kilka minut na Globusie nie padła ani jedna bramka. Impas przełamał dopiero w 49 min. Manuel Strlek doprowadzając do stanu 19:25. W tym momencie Vive Tauron ponownie ponownie przypomniał sobie jak zdobywa się bramki i w 52 min. po kontrze Pawła Paczkowskiego kielczanie podwyższyli jeszcze swoją przewagę (27:19).

Na nic zdał się czas wzięty wówczas przez trenera Ryszarda Skutnika. Co prawda dwie bramki z rzędu rzucili po przerwie puławianie, ale na pięć minut przed końcem, nic już raczej nie mogło przeszkodzić Vive w odniesieniu kolejnego zwycięstwa. Ostatnią bramkę meczu zdobył już po końcowej syrenie, z karnego Przemysław Krajewski.

Daniel Kordulski z Lublina

KS Azoty Puławy - Vive Tauron Kielce 25:29 (11:14)
Azoty:

Zapora, Bogdanow, Krupa - Przybylski 6, Prce 5, Krajewski 5, Petrovsky 3, Kubisztal 3, Masłowski 2, Kuchczyński 1.
Karne:
3/3.
Kary: 2 min.

Vive Tauron: Sego - Reichmann 7, Jurecki 5, Bielecki 4, Strlek 2, Cupić 2, Buntić 2, Chrapkowski 2, Paczkowski 2, Kus 2, Lijewski 1.
Karne: 4/6.
Kary: 4 min.

Kary: Azoty - 2 min. (Sobol - 2 min.); Vive Tauron - 4 min. (Buntić - 4 min.).

Sędziowie: Bartosz Leszczyński oraz Marcin Piechota (Płock).
Widzów: 4 100.

Zobacz wideo: Tomasz Majewski: Kończę karierę za pół roku i potem na pewno będę odpoczywał

Źródło: WP SportoweFakty

Źródło artykułu: