Szczypiorniści KS Azotów Puławy w sobotę grali w Gdańsku w meczu PGNiG Pucharu Polski, a już w niedzielę będą mierzyć się z MMTS-em Kwidzyn. Czy miało to wpływ na ich postawę? - Trudno powiedzieć, bo był to z naszej strony naprawdę słaby mecz. Graliśmy na chodzonego, nie goniliśmy piłki z czego jesteśmy znani. Musimy to przeanalizować i w Kwidzynie powinno to wyglądać inaczej - powiedział Rafał Przybylski.
Puławianie grali w Gdańsku falami. Dwa zrywy zapewniły im zwycięstwo. - Całe szczęście odpaliliśmy pod koniec. Nie możemy grać falami i popełniać tylu błędów. W pierwszej połowie było ich już dziewięć, a w niektórych sytuacjach w całych meczach popełnialiśmy ich pięć. Wybrzeże grało bardzo mądrze. Jak gdańszczanie mieli kontrę, biegali szybko. Gdy grali atakiem pozycyjnym odpowiednio zwalniali grę - pochwalił rywala rozgrywający.
Czy wobec tego, że Wybrzeże Gdańsk walczy w I lidze, puławianie nie zlekceważyli rywala? - Zawsze jest coś takiego, że inaczej się gra z zespołem teoretycznie słabszym. Z najlepszymi drużynami PGNiG Superligi zagralibyśmy troszkę inaczej. Całe szczęście jest wygrana, a w Kwidzynie chcemy zmazać plamę i zagrać dobre zawody w MMTS-em. Chcemy pokazać, że jesteśmy trzecią siłą ligi - zakończył szczypiornista.