Daniel Waszkiewicz: Mogę zdradzić, że ta akcja miała wyglądać całkiem inaczej

W meczu AZS AWFiS Gdańsk z Focusem Park-Kiper Piotrków Trybunalski padł remis. O tym spotkaniu oraz o ostatnich Mistrzostwach Świata wypowiedział się trener Daniel Waszkiewicz.

Gdańszczanie w spotkaniu z Focusem Park-Kiper Piotrków Trybunalski prowadzili nawet dziewięcioma bramkami, a do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 15:7. W drugiej połowie jednak gra Akademików wyglądała dużo gorzej i ostatecznie padł remis. Jak to się mogło stać? - W tym meczu było widać całe oblicze naszego zespołu, czyli doskonałą grę w pierwszej połowie i naprawdę wysokie prowadzenie i tragiczna w drugiej połowie. Nieszczęśliwie straciliśmy remis, ale młody zespół ma do siebie to, że tak gra i nie ma się za co obrażać - tłumaczy swoich zawodników trener Daniel Waszkiewicz, który dodał. - Z młodością idą w parze umiejętności. Moi zawodnicy nie grali wielu takich spotkań i zabrakło w końcówce zachowania zimnej krwi, bo była szansa wygrać mecz - mówi szkoleniowiec.

Po emocjach związanych z Mistrzostwami Świata ciężko jest przestawić na rywalizację ligową. - Trzeba się przestawić, tutaj się nikt nie pyta, czy ktoś jest medalistą Mistrzostw Świata, czy nie, tylko gra się o punkty, które są bardzo ważne - zdaje sobie sprawę Waszkiewicz który liczy, że sukces reprezentacji przełoży się na rozgrywki ligowe. - Mam taką nadzieję, jednak od razu nic się nie stanie. Trzeba nad tym spokojnie popracować, potrzebni są sponsorzy. Jeżeli wszystko się odpowiednio sprzeda, to powinno być dobrze. Jest do tego jednak długa droga, w tydzień się niczego nie zbuduje - zauważa trener Akademików.

W Gdańsku po upadku Wybrzeża nie ma zbyt dużego zainteresowania kibiców, a na mecze chodzi około trzystu widzów. W meczu z Piotrkowem na hali przy ulicy Kazimierza Górskiego było ich jednak koło siedmiuset. - Mimo transmisji telewizyjnej zauważyłem, że kibiców było dość dużo i dziękuję bardzo za przybycie - mówi wdzięczny Waszkiewicz.

Podczas wyniku remisowego i piłki w rękach gdańszczan, Daniel Waszkiewicz wziął czas na osiem sekund do zakończenia spotkania. W tym czasie Akademicy mieli dwukrotnie piłkę, jednak nie udało się rzucić decydującej bramki. Czy rozegranie ostatniej akcji miało wyglądać tak, jak wyglądało? - Mogę zdradzić, że ta akcja miała wyglądać całkiem inaczej (śmiech). Miała być skończona na lewym skrzydle - mówi trener, który wypowiedział się też o formie skrzydłowych, którzy zdobyli łącznie 15 bramek w meczu. - Skrzydła nie rzucały do końca ze skrzydła (śmiech), było dużo miejsca dla niskich zawodników grających na skrzydle i stąd taki dorobek punktowy - zauważa Waszkiewicz.

Komentarze (0)