Duńscy kibice nie wyobrażają sobie, by ich ulubieńców zabrakło w Rio de Janeiro. Droga do awansu jest jednak bardzo wyboista. Bahrajn nie powinien zagrozić zawodnikom Gudmundura Gudmundssona, ale już z Chorwatami i Norwegami czeka Duńczyków piekielnie trudne zadanie. Oba zespoły swoją klasę udowodniły podczas EHF Euro 2016, zajmując odpowiednio trzecią i czwartą lokatę.
Na turniej do Brazylii nie pojedzie zatem jedna z czołowych europejskich ekip. Trudno nawet wyrokować o końcowych rozstrzygnięciach w Herning. Chorwaci, pomimo przemiany pokoleniowej, z graczami pokroju Domagoja Duvnjaka czy Manuela Strleka nadal są groźni dla najlepszych. Norwegowie natomiast na EHF Euro 2016 osiągnęli swój najlepszy wynik w historii i mają chrapkę na pierwszy od 1972 roku olimpijski awans.
Niemniej ciekawie powinno być w Malmo. Szwedzi, wicemistrzowie olimpijscy z Londynu, bez Kima Ekdahla Du Rietza są zupełnie innym zespołem niż w 2012 roku. Na EHF Euro 2016 uplasowali się dopiero na ósmej lokacie i ich postawa w turnieju kwalifikacyjnym pozostaje sporą niewiadomą. Szczególnie, gdy za rywali mają wicemistrzów Europy Hiszpanów i nieobliczalnych Słoweńców. Wydaje się, że właśnie z graczami z Bałkanów Szwedzi stoczą bój o premiowane awansem drugie miejsce. Stawkę uzupełnia Iran, który raczej nie zagrozi drużynom ze Starego Kontynentu.
Zobacz wideo: Polacy faworytami w Gdańsku. W piątek z Macedonią
{"id":"","title":""}