Michał Daszek: W grę wchodzi tylko pierwsze miejsce w turnieju

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Michał Daszek przyznał, że sam awans na igrzyska olimpijskie to dla niego za mało. - Mamy dług wobec kibiców do spłacenia. W grę wchodzi tylko pierwsze miejsce w turnieju i wyjdziemy na boisko po to, by zwyciężyć - powiedział.

Polacy spokojnie pokonali reprezentację Chile. Wydawało się, że bardziej mógł ich interesować wcześniejszy mecz Tunezji z Macedonią, który dał im awans na igrzyska olimpijskie. - My skupiamy się na tym, żeby wygrywać wszystkie mecze jakie mamy na naszej drodze. Fajnie, że udało się wygrać pierwszą połowę sześcioma bramkami. Szkoda drugiej części spotkania, w której mogliśmy podwyższyć prowadzenie. Naszym celem był jednak awans i w niedzielę walczymy o pierwsze miejsce - powiedział Michał Daszek.

Biało-Czerwoni mieli mimo wszystko trochę czasu na zabawę i zrobienie show uradowanej publiczności. - Nie trenowaliśmy wielu wariantów. Kilka sytuacji udało się rzucić i Chilijczycy nie zdążyli na nie odpowiedzieć. Przy innych rzucili piłkę do pustej bramki. Będziemy to trenować, ale po to są takie mecze, by próbować różnych wariantów - dodał Daszek w rozmowie z WP SportoweFakty.

W niedzielę gramy z Tunezją. Czy to przede wszystkim spotkanie o prestiż? - Zdecydowanie nie! Mamy dług wobec kibiców do spłacenia. W grę wchodzi tylko pierwsze miejsce w turnieju i wyjdziemy na boisko po to, by zwyciężyć - przekazał stanowczo Michał Daszek.

Tunezyjczycy kilka lat temu sprawili Polsce spore problemy, wygrywając u siebie jeden z meczów towarzyskich. - Oni prezentują bardzo ciekawą piłkę ręczną, ale to my jesteśmy gospodarzem i musimy wygrać ten mecz - zakończył Daszek.

Zobacz wideo: Dujszebajew: musimy budować charakter zwycięzców!

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)