Akademiczkom zabrakło skuteczności. Porażka MKS-u AZS UMCS Lublin z wiceliderem

MKS AZS UMCS Lublin mimo ambitnej postawy w obronie przegrał z KPR-em Kobierzyce 20:25. O porażce akademiczek zadecydowała fatalna skuteczność w ataku jaką zaprezentowały w niedzielne przedpołudnie.

Daniel Kordulski
Daniel Kordulski

Po kilku nieskutecznych akcjach z obu stron pierwszą bramkę dla MKS-u AZS UMCS Lublin w 3 min. zdobyła z kontry Magdalena Markowicz. Chwilę potem KPR Kobierzyce wyrównał za sprawą Pauliny Wojdy i wynik 1:1 utrzymywał się do 7 minuty. W tym czasie przyjezdne spudłowały dwa karne, a miejscowe kontrę i kilka mocnych rzutów, które wyraźnie minęło światło bramki Urszuli Olejnik. Na szczęście dla gospodyń dobrze spisywała się też ich golkiperka - Katarzyna Gruszecka.

W kolejnych minutach festiwal nieskuteczności trwał nadal i po dziesięciu było zaledwie 2:2. W kolejnych akcjach wyraźną przewagę uzyskały jednak przyjezdne i w 13 min. zrobiło się 2:6. Dodatkowo po karze dla Weroniki Zarzyckiej lublinianki musiały radzić sobie w osłabieniu. Był to jednak paradoksalnie moment zwrotny, bo po kolejnych czterech minutach było już 6:6.

MKS AZS nie poszedł jednak za ciosem, ponownie rażąc nieskutecznością w ataku. Mimo kilku kolejnych dobrych interwencji Gruszeckiej (m. in. obroniony karny) w 24 min., po czterech kolejnych trafieniach, przyjezdne prowadziły 10:6. W ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy gra ponownie wyrównała się, ale to KPR schodził na przerwę z przewagą czterech bramek (12:8).

Druga połowa rozpoczęła się od dwóch szybkich kontr Jagody Lasek. W 36 min. ta sama zawodniczka dołożyła kolejne trafienie i było już tylko 13:12 dla przyjezdnych. Trener Andrzej Dudkowski natychmiast poprosił o czas dla swojego zespołu. Poskutkowało, na tyle, że w 40 min. jego podopieczne prowadziły już 17:12 i wyraźnie złapały wiatr w żagle.

Tym razem o przerwę poprosiła więc trenerka MKS-u AZS Iwona Gajowiak, ale wciąż nieskuteczne akademiczki, mimo dosyć poprawnej gry w obronie, nie potrafiły zmniejszyć przewagi KPR-u. Kolejny raz jednak do akcji włączyła się Gruszecka i lublinianki nie traciły już dystansu do rywalek (14:17 w 45 min.).

Mało tego, gospodynie poczuły, że ten mecz można jeszcze wygrać i po golu Agnieszki Blaszki z karnego w 49 min. ponownie miały tylko bramkę straty (17:18). Emocje na obu ławkach i trybunach hali Globus sięgnęły zenitu. Pięć min. przed końcem szóstego karnego nie wykorzystał KPR i mimo prowadzenia 21:18 nadal nie mógł być pewny wygranej.

Niestety dla miejscowych ostatnie akcje w ich wykonaniu to kilka prostych błędów i niecelnych rzutów wynikających głownie z rosnącego zdenerwowania. Przyjezdne, za to spokojnie punktowały rywalki i ostatecznie powiększyły jeszcze przewagę do pięciu bramek.

Daniel Kordulski z Lublina

MKS AZS UMCS Lublin - KPR Kobierzyce 20:25 (8:12)
MKS AZS: Gruszecka - Lasek 5, Blaszka 4, Jarosz 3, Kucharczyk 2, Szyszkowska 2, Tatara 1, Pękalska 1, Markowicz 1, Wawrzonek 1, Wojdyło, Rossa.
Karne: 2/3.
Kary: 12 min.

KPR: Olejnik, Słota - Wojda 6, Skalska 5, Linkowska 5, Jakubowska 4, Wesołowska 3, Kaźmierska 2.
Karne: 2/8.
Kary: 8 min.

Kary: MKS AZS - 12 min. (Markowicz 4 min., Blaszka, Pękalska, Rossa, Zarzycka - po 2 min.); KPR - 8 min. (Wesołowska -  4 min., Kazmierska i Jakubowska - po 2 min.).
Sędziowie: Mystkowski i Patyk (Warszawa).
Widzów: 60.

Czy KPR Kobierzyce awansuje po tym sezonie do PGNiG Superligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×