PP: Azoty wymęczyły zwycięstwo z PGE Stalą. "To niepokoi przed meczmi z Płockiem"

Azoty Puławy wywalczyły sobie skromną 3-bramkową zaliczkę przed rewanżem w ćwierćfinale Pucharu Polski z PGE Stalą Mielec. - To niepokoi przed meczami z Płockiem - mówi trener puławian, Ryszard Skutnik.

Skład wyjściowej siódemki Azotów Puławy w meczu ze PGE Stalą Mielec mógł zdziwić kibiców i obserwatorów tego spotkania. Na parkiecie pojawili się m. in. młody Bartosz Kowalczyk, Paweł Grzelak czy Adam Skrabania. - Mecz zaczęli ci, którzy podczas przerwy reprezentacyjnej trenowali tu, na miejscu. To, że po kwadransie zmieniłem niemal całą siódemkę, było moim celowym zamierzeniem - powiedział Ryszard Skutnik.

Gracze podstawowej zazwyczaj siódemki Azotów (Piotr Masłowski, Przemysław Krajewski, Nikola Prce, Leos Petrovsky) do przerwy wypracowali 5-bramkową przewagę, ale po przerwie szybko ją roztrwonili. - Na przerwie tłumaczyłem im jak gra ma dalej wyglądać, ale niestety wyszli jacyś rozkojarzeni, popełnili sześć błędów pod rząd i stąd zrobił się cały ten bałagan. Zamiast wygrać dziesięcioma bramkami, to się skończyło trzema - wyjaśnia trener Azotów.

Taka postawa podopiecznych Ryszarda Skutnika nie napawa zbytnim optymizmem przed weekendowymi meczami półfinału PGNiG Superligi z Orlenem Wisła Płock. - Forma, jaką zaprezentowaliśmy w tym meczu, na Płock na pewno nie wystarczy. Musimy poświęcić te dwa dni, żeby to wszystko jakoś poukładać. Potrzebna jest całkiem inna postawa, lepsza koncentracja, jeśli chcemy powalczyć z Wisłą - ocenia.

Zobacz wideo: Agnieszka Radwańska: Do Rio po medal, a nie po wirusa

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: