Ostatnie dwa mecze Adama Morawskiego w Pogoni Szczecin

Adam Morawski tuż po meczach barażowym zakończy swoją karierę w Pogoni Szczecin. Od sezonu 2016/2017 będzie już występował w swoim macierzystym klubie, Orlen Wiśle Płock. Nafciarzy prowadzi związany wcześniej z Pogonią, Piotr Przybecki.

Pogoń Szczecin w sezonie zasadniczym zajęła miejsce, które desygnowało ją do gry w barażach o utrzymanie Superligi mężczyzn. Pozycji tej nie udało się szczecinianom poprawić także w spotkaniach fazy play-out. Baraże stały się więc faktem. Po pierwszym spotkaniu pierwszoligowców rywalem granatowo-bordowych będzie najpewniej Warmia Traveland Olsztyn. Ograła ona Ostrovię Ostrów Wlkp. u siebie aż 38:27 i tak dużą przewagę trudno im będzie roztrwonić.

Pogoń do gry wejdzie trochę później. Pierwszy mecz rozegrany zostanie na wyjeździe i będzie to 28 lub 29 maj. Rewanż odbędzie się już w Szczecinie 1 czerwca. Takie terminy przewiduje terminarz ogłoszony przez ZPRP. Właśnie 1 czerwca będzie ostatnim dniem w zespole bramkarza Adama Morawskiego, który czas spędzony w Grodzie Gryfa może uznać za bardzo udany.

- Chciałem podziękować wszystkim ludziom, których poznałem w Szczecinie, wszystkim kibicom, sztabowi szkoleniowemu i przyjaciołom. To było ponad pół roku, które dobrze przeżyłem. Przede wszystkim rozwinąłem się sportowo. Wiele się nauczyłem, dostawałem dużo szans grania - przyznał zawodnik.

ZOBACZ WIDEO Selgros mistrzem."Sezon pełen nerwów" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Nie zawsze wychodziło to dobrze, raz było lepiej, raz gorzej. Taka jest jednak piłka ręczna. Mogę tylko podziękować. Jadę do Płocka. Będę silniejszy sportowo. Zawsze będę dobrze mówił o Szczecinie - w superlatywach wypowiedział się popularny Loczek.

Na Pomorzu Zachodnim na pewno długo o nim nie zapomną. W kilku spotkaniach był najjaśniejszym punktem drużyny. Wpisał się w pamięć fanów granatowo-bordowych. W Szczecinie będzie więc witany oklaskami. W drużynie na następny sezon pozostanie Edin Tatar. O ruchach transferowych Pogoni będziemy informowali na naszych łamach.

Komentarze (0)