- Żadne mecze nie są łatwe i przyjemne. Tym bardziej z Płockiem i to o mistrzostwo Polski. W tym spotkaniu tak naprawdę każdą bramkę musieliśmy Wiśle wydrzeć, ale jest 1:0 i teraz skupiamy się tylko na kolejnym starciu - powiedział Mateusz Kus po pierwszym zwycięstwie Vive Tauronu w finale mistrzostw Polski.
Początek spotkania nie zwiastował jednak łatwej wygranej żółto-biało-niebieskich. - Kibice mogli być trochę zaskoczeni, bo zaczęło się od szybkiego 3:0 dla zespołu z Płocka. Głównie to było spowodowane naszymi błędami, bo pierwsza piłka, która wpadła do mojej bramki trochę mnie zaskoczyła. Rzut został zblokowany przez Tobiasa Reichmanna, piłka nabrała dziwnej paraboli, ale później zaczęliśmy kontrolować spotkanie - scharakteryzował pierwsze minuty Sławomir Szmal.
Co było kluczem do zwycięstwa kielczan? - Bardzo dobrze zagraliśmy w obronie, naprawdę rewelacyjnie. Jeśli chodzi o atak, to w pierwszej połowie rzuciliśmy dwadzieścia trzy bramki, a to bardzo dużo. Wszystkich trzeba pochwalić, bo od lewego do prawego skrzydła była prawdziwa walka - powiedział bramkarz.
ZOBACZ WIDEO Vive Tauron Kielce w Final Four!
Szczypiorniści z Kielc podkreślali, że to dopiero pierwsze zwycięstwo i nie można po nim popadać w hurraoptymizm. Aby odebrać złote medale mistrzostw Polski muszą wygrać jeszcze dwa mecze.
- Dla nas najważniejszy teraz jest niedzielny pojedynek. Trzeba wyjść na kolejne spotkanie maksymalnie zmotywowanym. Czeka nas nowy dzień, nowy mecz i musimy zapomnieć o tym pierwszym starciu - powiedział Szmal.