Skutnik spędził w Puławach 19 miesięcy. Do klubu trafił w październiku 2014 roku, stanowisko trenera obejmując po Bośniaku Draganie Markoviciu. Szybko odmienił grę zespołu i kilka miesięcy później świętował zdobycie brązowego medalu mistrzostw Polski. Wynik ten powtórzył w tym roku.
Jego umowa w klubie wygasała z końcem obecnego sezonu i zarząd nie zdecydował się jej przedłużać. Skutnik nie ma do nikogo żalu. - To był dla mnie dobry okres. Zdobyliśmy dwa medale, wywalczyliśmy rekordową liczbę punktów w sezonie zasadniczym - wylicza. - Będę dobrze wspominał Azoty i Puławy.
Przez niespełna dwa sezony 67-latek prowadził drużynę w 72 oficjalnych meczach (56 w PGNiG Superlidze, osiem w Pucharze Polski, dwa w Pucharze EHF, sześć w Challenge Cup). Azoty wygrały 45 z nich, trzy razy padł remis, a 24 razy górą byli rywale. Teraz gotów jest na kolejne wyzwania.
- Kiedy kończyłem pracę w Stali Mielec powiedziałem, że absolutnie nie odchodzę ze sportu. I teraz jest tak samo. Nadal mam siłę, zapał i entuzjazm. Nie idę na żadną emeryturę - zapewnia.
W ostatnich pięciu sezonach prowadzone przez Skutnika drużyny trzykrotnie zdobywały medale mistrzostw kraju (Stal i dwukrotnie Azoty). Wcześniej 67-latek pracował natomiast w Rzeszowie, Tarnowie oraz klubach francuskich i tunezyjskich. Ponadto prowadził młodzieżową reprezentację kraju.
ZOBACZ WIDEO Tałant Dujszebajew świętuje! 48. urodziny znakomitego trenera