Niedzielne spotkanie należało do reprezentacji Rosji. W 21. minucie meczu zespół prowadził różnicą trzech bramek. Gdyby tylko Timur Dibirow wykorzystał rzut karny, Sborna znalazłaby się w bardzo komfortowej sytuacji.
To, co się nie udało wtedy, udało się w następnej akcji. Dmitrij Żytnikow zakończył piękną wrzutkę i dał Rosjanom czteropunktowe prowadzenie. Z taką przewagą zespół gospodarzy zszedł także na przerwę.
W drugiej części meczu rosyjski team podwyższył dystans do siedmiu bramek po trafieniu Denisa Wasiliewa. Czarnogóra nie zwieszała jednak głów i walczyła o odrobienie strat, ale Rosja wciąż utrzymywała bezpieczny dystans. Wywalczona zaliczka stawia Żytnikowa i spółkę w bardzo dobrej sytuacji przed rewanżem na terenie rywala.
Rosja - Czarnogóra 29:22 (13:9)
Rosja: Kirejew, Pawlenko - Sziszkarew 4, Kowalew 2, Atman 3, Kotow, Wasiliew 1, Chipurin 4, Kalarasz, Szelmenko 7, Dibirow 1, Soroka 2, Żytnikow 5.
Czarnogóra: Mijatovic, Mijuskovic - Popovic 3, Cavor 4, Vujovic, Radovic 3, Vujovic 2, Sevaljevic 7, Petricevic 1, Lasica, Grbovic 2.
Grzegorz Tkaczyk: Polaków stać na medal olimpijski (źródło TVP)
{"id":"","title":""}