Nasi szczypiorniści przystępują do dwumeczu z Holandią, bezpośrednio decydującego o awansie do docelowej imprezy, w roli zdecydowanego faworyta. Podczas sobotniego starcia w "Spodku" musieli się jednak mocno namęczyć, by wypracować sobie pokaźną przewagę przed rewanżem.
Reprezentanci Polski potrafili jednak zrealizować zakładany cel, pomimo że poziom ich gry był daleki od oczekiwanego. W newralgicznych momentach dawał jednak o sobie znać znakomicie dysponowany bramkarz Piotr Wyszomirski, który udanymi paradami wybijał rywalom z głowy marzenia o sprawieniu sensacji. 28-letni golkiper został wybrany graczem meczu, ale sam nie czuł się bohaterem.
- Muszę podziękować chłopakom za grę w obronie, szczególnie środkowym obrońcom: Mateuszowi Kusowi czy Michałowi Jureckiemu, którzy zagrali świetne zawody. Rzuty z drugiej linii, które odbijałem to duża zasługa właśnie naszych obrońców - powiedział ze skromnością.
Grzegorz Tkaczyk: Polaków stać na medal olimpijski (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Z wielu mankamentów w grze Biało-Czerwonych sprawę zdawał sobie trener Tałant Dujszebajew. - Holandia niczym nas nie zaskoczyła. To my popełniliśmy wiele łatwych błędów. To dla nas nauczka - skwitował szkoleniowiec Polaków, który przed wyjazdem do Sittard dokonał czterech zmian w składzie.
Do Holandii nie zabrał Karola Bieleckiego, Krzysztofa Lijewskiego, Sławomira Szmala i Bartosza Jureckiego. W ich miejsce, do drużyny dołączyli Piotr Masłowski, Paweł Paczkowski, Marcin Wichary oraz Maciej Gębala.
Brak kilku gwiazd absolutnie nie wpływa jednak na sytuację obu ekip. Polska nadal jest pewniakiem do odniesienia przekonującego zwycięstwa i, tym samym, przypieczętowania awansu do Mistrzostw Świata 2017 we Francji.
- Będziemy się starali zagrać o wiele lepiej niż w Katowicach. Trzeba ograniczyć swoje błędy i myślę, że będzie dobrze - zapowiedział polski rozgrywający Łukasz Gierak.
Holandia - Polska/ 15.06 (środa), godz. 19:30
Pierwszy mecz: 27:21 dla Polski