MKS Kalisz - Ostrovia. Derbowe nerwy na własne życzenie

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

Derbowy mecz w Kaliszu zapewnił emocje, jak na spotkanie dwóch lokalnych rywali przystało. Mimo ogromnej przewagi po pierwszej połowie, losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej minucie potyczki.

Niedzielna potyczka była pierwszym oficjalnym meczem w roli szkoleniowca Bartłomieja Jaszki. Były reprezentant Polski od ponad roku aktywnie pomagał zespołowi z najstarszego miasta w Polsce. Wychowanek Ostrovii zaskoczył jednak kibiców faktem iż... będzie grającym trenerem MKS-u!

Pierwsza połowa w wykonaniu jego podopiecznych była bliska ideału. Kaliszanie skutecznie rozgrywali swoje akcje i stopniowo powiększali przewagę. Monolit stanowiła obrona, która przed przerwą pozwoliła przeciwnikom na zdobycie tylko 9 trafień. Doskonale między słupkami spisywał się Maciej Adamczyk, który w tym okresie obronił aż trzy rzuty karne. Jego vis a vis, Piotr Matuszczak, również kilka razy pokazał się z dobrej strony, ale gospodarze byli zdecydowanie bardziej skuteczni.

Prowadząc 16:9 po trzydziestu minutach gry wydawało się, że kaliszanie nie powinni mieć większych problemów z utrzymaniem przewagi. Magia derbowego starcia zadziałała mobilizująco na ostrowian, którzy od samego początku ruszyli do zdecydowanych ataków.

Kaliszanie pogubili się w ataku i mieli poważne problemy w obronie, które spowodowały stratę kilku bramek, a także zawodników. Sędziowie często odsyłali miejscowych na ławkę z dwuminutowymi karami. To właśnie grając z przewagą dwóch graczy Ostrovia uwierzyła, że wszystko jest w jej rękach.

ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Paryżu, debiut Krychowiaka. PSG zremisowało z Saint-Etienne - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Kwadrans przed końcową syreną biało-czerwoni mieli pierwszą okazję na doprowadzenie do remisu, ale Filip Jarosz obronił rzut karny wykonywany przez Dawida Wesołka. Ostrowianie dopięli swego trzy minuty później.

Gospodarze otrząsnęli się w odpowiednim dla siebie momencie. Drużyny grały bramka za bramkę aż do 57. minuty. Wówczas najpierw Jaszka, a następnie Michał Drej dali MKS-owi prowadzenie 30:28. Szybko odpowiedział Wesołek i piłkę pół minuty przed końcem mieli gospodarze. Stracili ją, ale decydujący kontratak zakończył się niecelnym rzutem.

Warto podkreślić, że mimo derbowej atmosfery podczas spotkania kibice w Kalisz Arenie zbierali pieniądze na rehabilitację byłego zawodnika Ostrovii, który jest sparaliżowany po wypadku. Wolontariusze zbierali datki do puszek, a w przerwie zlicytowano koszulki obu ekip.

MKS Kalisz - Ostrovia Ostrów Wlkp. 30:29 (16:9)
MKS:

Adamczyk, Jarosz, Marciniak - Adamski 6, Jaszka 4, Bożek 4, Sieg 3, Książek 3, Drej 3, Gomółka 2, Bałwas 3, Klopsteg 1, Kobusiński 1, Misiejuk, Galewski.
Karne: 0/0.
Kary: 20 min. (Kobusiński - 6 min., Sieg, Misiejuk - 4 min., Drej, Jaszka, Bałwas - 2 min.)
Czerwona kartka: Łukasz Kobusiński (44. min - gradacja kar)

Ostrovia: Matuszczak, Piskorski - Krzywda 9, Tomczak 6, Wesołek 4, Kuśmierczyk 3, Stempniak 2, Staniek 2, Klara 1, Jedwabny 1, Wojkowski 1, Wojciechowski, Olszyna, Gajek.
Karne: 3/7.
Kary: 6 min. (Staniek, Kuśmierczyk, Wojkowski - 2 min.)

Sędziowie: Tomasz Christ, Grzegorz Christ (Świdnica/Wrocław)
Delegat ZPRP: Jarosław Szynklarz (Ozimek)

Komentarze (0)