We Wrocławiu ruchy transferowe uzależniano od ewentualnego udziału w nowo utworzonej lidze zawodowej. Śląsk nie znalazł się w gronie czternastu drużyn zgłoszonych do rozgrywek. Prezes Paweł Krążała twierdzi, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona.
- Czekamy na oficjalne pismo, w której lidze zagramy. Złożyliśmy odpowiednie dokumenty i możliwe, że budżet, który sobie założyliśmy, okazał się niewystarczający - wyjaśnia prezes.
Na razie nie wiadomo, kto wystąpi w Śląsku. Nieznane jest też nazwisko nowego szkoleniowca. Wszystko rozstrzygnie się w przyszłym tygodniu. - Jesteśmy po słowie z wszystkimi zawodnikami, z częścią z nich już podpisaliśmy umowy na występy w Superlidze lub pierwszej lidze. Chcielibyśmy zamknąć skład, kiedy na 100 procent będziemy pewni, na którym froncie rozgrywkowym zagramy - tłumaczy Krążała.
We Wrocławiu na pewno nie zagrają Jakub Łucak i Orfeus Andreou, a zespołu nie poprowadzi Piotr Przybecki. Śląsk w poprzednim sezonie z dorobkiem zaledwie czterech punktów zajął ostatnie miejsce w PGNiG Superlidze.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Lijewski: W Rio stać nas na walkę z każdym (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
trzeba mieć naprawdę tupet.Już dawno powinien się zająć zarządem prokurator .