Stal Gorzów z ambicjami przygotowuje się do ligi, ale już bez Baraniaka
Beniaminek I ligi czyni mocne starania, by najbliższy sezon zakończyć z sukcesem, jakim byłoby bezpieczne utrzymanie. Stal Gorzów patrzy też jednak na dalszą przyszłość.Gorzowianie w ciągu dwóch sezonów przeszli przez rozgrywki III i II ligi. Na niższym z tych szczebli pojawią się ponownie. Z kolei podstawowym celem w I lidze będzie bezpieczne utrzymanie.
- Tworzenie tego zespołu powierzyliśmy trenerowi Molskiemu. Bardzo się cieszę, że ten szkoleniowiec wraca do Gorzowa po sześciu latach. Przypomnę, że trener odniósł w zeszłym sezonie bardzo wielki sukces, wprowadzając zespół Meble Wójcik Elbląg do rozgrywek Superligi w piłce ręcznej. Widzieliśmy, że jest bardzo duży przeskok między II a I ligą, znacznie wyższy poziom. Wiedzieliśmy, że trzeba zrobić zmiany i mocno wzmocnić zespół. Po zakończeniu ostatniej kolejki rozgrywek poprzedniego sezonu, gdzie po meczu ze Szczypiorniakiem Olsztyn mieliśmy już zapewniony awans, spotkaliśmy się z trenerem Molskim, czy chciałby podjąć wyzwanie powrotu do Gorzowa. Odpowiedział twierdząco - opowiadał wiceprezes Stali Gorzów, Michał Kugler.
W klubie mają też długofalowe plany, w których mówi się także o PGNiG Superlidze Mężczyzn, która staje się ligą zawodową. - Gdy ustalaliśmy warunki z trenerem Molskim, to umówiliśmy się na długą współpracę. Jak wiadomo, od września na najwyższym szczeblu rusza zawodowa liga piłki ręcznej i przez trzy lata będzie ona zamknięta. Nam marzy się jednak gra w najwyższej klasie rozgrywkowej i w przeciągu nadchodzących lat będziemy dążyli do tego. Nie ma sensu awansować do ekstraligi i takiego celu przed sztabem nie stawiamy. W Gorzowie potrzebna jest hala widowiskowo-sportowa z prawdziwego zdarzenia. Taka ma powstać w 2019 roku. Jak będzie hala to uważam za zasadne, żeby męska piłka ręczna w Stali Gorzów była w tej zawodowej lidze. Na pewno chcemy, by Gorzów Wielkopolski był mocnym i silnym ośrodkiem, jeśli chodzi o szczypiorniaka na mapie Polski - powiedział Kugler.
ZOBACZ WIDEO Tałant Dujszebajew: Obawiam się tylko Brazylii (źródło TVP)
Prawoskrzydłowy musiał opuścić MMTS Kwidzyn. - W klubie, w którym grałem wcześniej, sytuacja kadrowa pozmieniała się. Zarząd podjął decyzję, że trzeba zrobić redukcję, ponieważ wchodzi liga zawodowa i dużo zespołów szukało oszczędności. Stąd też pojawiła się sytuacja, że zostałem skreślony - wyjaśnił.
Ponowna gra w I lidze nie jest jednak dla niego żadną ujmą, a w ekipie odgrywać będzie ważną rolę. - Uważam, że powrót do niższej ligi nie oznacza niższego poziomu. Jeżeli jestem gdzieś potrzebny, a tak trener Molski zdecydował, to wydaje mi się, że tu będę dawał dużo od siebie. Z tego, co wiem, to klub ma duże plany wobec swoich chłopaków, ale wkład ludzi z zewnątrz jest na tyle ważny, żeby dawać wsparcie i doświadczenie osobom stąd - przyznał.
Nie zabrakło też porównań między ekstraklasą a I ligą. - Gra w I lidze zupełnie się różni od gry w ekstraklasie. Są to inne obciążenia fizyczne i te związane z treningiem motorycznym, ale nie tylko. Gra w I lidze wymaga przede wszystkim charakteru i serca. Jeżeli zawodnik wkłada maksimum swoich możliwości w trening, to potem jest pełne przełożenie tego na mecz, stąd jest ta różnica - zauważył Kryszeń.
Innym pozyskanym przed tym sezonem zawodnikiem jest, powracający do Gorzowa, Oskar Serpina. - Bywałem już wcześniej na treningach, nawet jak zespół grał jeszcze w III lidze, a to dlatego, że sport to nie tylko mój zawód, ale też moja pasja, dlatego każdą wolną chwilę staram się aktywnie spędzać - przyznał obrotowy Stali Gorzów.
Zapytany o cele indywidualne odpowiedział: - Po sobie oczekuję, żeby spokojnie zrealizować cele postawione przez zarząd, a jakieś indywidualne marzenia schodzą na dalszy plan. Najważniejsze jest, by kibice byli z nas zadowoleni.
Gorzowianie obecnie trenują na miejscu, ale już niedługo wyruszą na obóz, podczas którego rozegrają również kilka spotkań sparingowych. Klub wciąż rozgląda się jeszcze za wzmocnieniami. Wiadomo, że w I lidze w barwach Stali nie zobaczymy Marka Baraniaka. - Temat Marka Baraniaka zamknął się sam, przez samego zainteresowanego. Oczekiwania Marka były takie, że klub nie mógł ich spełnić. Nie doszliśmy do porozumienia. W maju prowadziłem pierwsze zajęcia i na początku rozmawialiśmy na temat. Wyglądało, że jest w porządku, Marek był brany pod uwagę w składzie. Troszkę chyba przecenił swoje oczekiwania i nie mogliśmy się dogadać. Bardzo szybko moją namowę o współpracy przyjął Olek Kryszeń i uważam, że to był bardzo dobry strzał. Szybko nawiązaliśmy porozumienie i temat był zamknięty. Marek sam siebie wyautował. Z tego, co wiemy, jest z powrotem w Malborku - zdradził Dariusz Molski.
Więcej o przygotowaniach, planach i celach drużyny będzie można przeczytać w najbliższych dniach w rozmowie z nowym trenerem Stali Gorzów.
Terminarz meczów Polaków na mistrzostwach świata:
21 stycznia:
Polska - Urugwaj (godz. 15:30)
23 stycznia:
Polska - Węgry (godz. 18:00)
25 stycznia:
Polska - Niemcy (godz. 20:30)
-
Krzysztof Baraniak Zgłoś komentarz
chciwości Marka ( a mnóstwo telefonów odbieram w tej sprawie )informuje : Marek miał w sprawie kontraktu tylko 1 tzw przedwstępne spotkanie na którym to przedstawił swoją propozycje finansową i usłyszał propozycje ze strony klubu. Żeby uciąć wszelkie dywagacje na temat olbrzymiej kwoty jaką podobno zażądał ( wśród kibiców krążą pogłoski o kwocie 5500- 6000 netto ) informuje ,że bazą wyjściową z jego strony była kwota 3500 netto a propozycje ze strony klubu to 2600 plus założenie działalności gospodarczej. To w praktyce oznacza kwotę brutto ( trzeba odliczyć składki zus , podatki , opłata księgowości ) w sumie propozycja ze strony klubu to de facto ok 1800-2000 złotych netto . Jak wspomniałem było to spotkanie tzw sondażowe wiec strony rozeszły się z tzw uzgodnieniem "jakoś się dogadamy" Od tej pory nikt z nim nawet nie próbował się kontaktować . W zawiązku z tym Marek i ja podjęliśmy rozmowy z zespołem ze Szczecina gdyż jak wiadomo okres transferowy ma swoje ramy czasowe i każdy dzień zwłoki jest na niekorzyść zawodnika szukającego klubu . Rozmowy były bardzo ogólne i z zaznaczeniem - jeśli Stal się odezwie - to jasnym jest ,że zagra w Stali . Niestety ze strony gorzowskiego klubu była cisza . W związku z tym wysłałem sms-a do Jednej z osób odpowiedzialnych z nową propozycja 3100 netto na która to otrzymałem odpowiedź ,że informacja zostanie przekazana do Prezesa i co??? ... i cisza !!!!! A czas uciekał kluby układały a właściwie zamykały juz tematy składów.Marek zadzwonił po ok 20 czerwca do klubu z ostateczną propozycją 2800 netto - i tez cisza. Wysyłałem jeszcze parę sms-ów z zapytaniem jaka decyzja w sprawie Marka - bez konkretnej sensownej odpowiedzi tak albo nie . W tej sytuacji widząc ,że jest nie chcianym zawodnikiem choć nikt mu tego w twarz nie powiedział rozpoczęliśmy szybkie szukanie nowego klubu.Tak wygląda to przecenienie się Marka wg słów trenera . Dziwne jest to tym bardziej ,że co niektórzy zawodnicy Stali nowo zakontraktowani otrzymają 5500 brutto i ok 4000 co po odliczeniu kosztów da ok 3000-3500 netto Podwójne standardy ? szampan dla nowych zawodników z zewnątrz , woda dla tych co wywalczyli awans ???? Po za tym jak pisałem wcześniej trener Molski ani razu z wyjątkiem ogólnego treningu takiego sondażowego ze wszystkimi nie spotkał sie ani nie kontaktował z Markiem wiec tym bardziej dziwne są Jego słowa -
Krzysztof Baraniak Zgłoś komentarz
Markiem na temat kontraktu Owszem po treningu zebrał wszystkich co byli i powiedział ,że o tym kto zostaje a kto nie - zostaną poinformowani.Od tej pory ani razu z Markiem sie nie kontaktował Zarzucanie pazerności z jego strony jest co najmniej nie na miejscu skoro nie uczestniczył w negocjacjach a nie uczestniczył Ktoś tu zwyczajnie kłamie !!!! Pozdrawiam