Dwunastu zwycięzców - historia męskiej piłki ręcznej na igrzyskach olimpijskich

Rodzaj szczypiorniaka, jaki znamy z dzisiejszych boisk nijak się jednak ma do tego z turnieju rozegranym w 1936 w III Rzeszy. Wtedy w spotkaniu udział brało aż jedenastu zawodników, a mecze odbywały się na otwartym stadionie, na trawiastym boisku. W rozgrywkach wzięło udział sześć zespołów, a każdy z nich mógł zgłosić do gry dwudziestu dwóch graczy.

Z tego przywileju skorzystały jednak tylko dwie ekipy - gospodarze i Austriacy. Oprócz nich w turnieju wzięli udział Węgrzy, Rumuni, Szwajcarzy oraz reprezentanci Stanów Zjednoczonych. Sześć zespołów podzielono na dwie grupy, w których rywalizowano systemem każdy z każdym, dwie najlepsze awansowały do finałów, a ci, którzy uplasowali się na trzecich pozycjach rozegrały starcie o piątą lokatę. W finale szczypiorniści pod flagą III Rzeszy pokonali Austrię 10:6, po brąz sięgnęli za to Szwajcarzy.

Trzy lata później wybuchła jednak II wojna światowa i co oczywiste dwa kolejne turnieje się nie odbyły. Piłka ręczna nie wróciła jednak razem z igrzyskami w 1948 roku (Londyn), ale na swoją kolej musiała poczekać aż trzydzieści sześć lat. Udało się to 1972 roku, znów na terenie Niemiec, tym razem w Monachium. Piłka ręczna wróciła jednak już w odmienionym formacie. W rozgrywkach wzięło udział szesnaście ekip, a reprezentacja Polski w swoim debiucie zajęła dziesiąte miejsce.

W Monachium grali jednak tylko panowie, turnieje męskie i żeńskie regularnie odbywają się dopiero od roku 1976 i igrzysk olimpijskich w kanadyjskim Montrealu. W klasyfikacji medalowej wciąż królują dwa państwa, których już nie ma na mapach - Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich i Jugosławia. W odmianie męskiej ZSRR gonią Francuzi, wśród kobiet najlepsze są Dunki, Koreanki i Norweżki.

ZOBACZ WIDEO Tałant Dujszebajew: Wciąż czuję się jak młody, niedoświadczony człowiek (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Męski turniej w ostatnich latach został zdominowany przez Trójkolorowych, którzy zarówno z Pekinu, jak i Londynu wyjechali ze złotymi medalami na szyjach. Dobrze radzą sobie także Chorwaci, ale nie brakuje też niespodzianek. W 2008 po srebro sensacyjnie sięgnęli Islandczycy.