Środową rywalizację lepiej rozpoczęły gospodynie igrzysk olimpijskich. Wspierane głośnym dopingiem Brazylijki po pięciu minutach gry objęły prowadzenie w wysokości dwóch bramek. Radość szalejącej publiczności zaledwie 60 sekund później uciszyła Elisabeth Pinedo. Tablica wyników wskazywała wówczas remis.
Hiszpanki z akcji na akcję zaczęły się rozkręcać. Po kwadransie gry miały na swoim koncie o cztery bramki więcej niż rywalki. Choć podwyższyły niebawem przewagę do sześciu oczek, Canarinhos nie zamierzały się poddawać i zdążyły przed przerwą zniwelować połowę strat.
Druga połowa odbyła się pod znakiem nieustannej gonitwy Brazylijek, którą utrudniały liczne słupki i przestrzelone rzuty.
W 54. minucie zrobiło się jednak w Future Arenie bardzo gorąco. Gospodynie turnieju zdobyły bramkę kontaktową i jeszcze wszystko mogło się zdarzyć. Mogło, ale nie musiało. Do ostatniego gwizdka rzucały już tylko Macarena Aguilar i spółka.
Brazylia - Hiszpania 24:29 (12:15)
Brazylia: Arenhart (2/17 - 12%), Pessoa (7/21 - 33%) - Diniz, Martinez 6, S. Rocha, Piedade 1, Silva 7, Belo 1, Quintino 1, F. Rocha 1, Taleska 4, Fachinello 3.
Karne: 6/7
Kary: 10 min.
Hiszpania: Navarro (14/36 - 39%), Zoqbi (0/2 - 0%) - Lopez, Martin 3, Alberto, Mangue 1, Aguilar 2, Chavez 3, Pinedo 6, Pena 8, Gonzalez, Elorza, Egozkue, Cabral 6.
Karne: 3/4
Kary: 16 min.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": Copacabana uczy tolerancji (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Może pan autor nam odpowie, bo z Czytaj całość