Olimpia-Beskid po rewolucji kadrowej. Na co stać zespół z Nowego Sącza?

Aż 7 nowych szczypiornistek ma Olimpia-Beskid Nowy Sącz. Latem na południu Polski doszło do prawdziwej rewolucji kadrowej i potencjał zespołu walczącego w PGNiG Superlidze jest na razie sporą niewiadomą.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan
WP SportoweFakty

Lista zawodniczek, które opuściły Olimpię po sezonie 2015/2016 jest długa. Znalazły się na niej między innymi takie nazwiska jak Olga Figiel, Dagmara Nocuń, Marlena Lesik, czy Aleksandra Stokłosa. Biorąc pod uwagę nie tylko letnią przerwę, ale i całe poprzednie rozgrywki, z Nowego Sącza odeszło aż 13 zawodniczek.

Ubytki kadrowe trzeba było uzupełnić. Trenerka Lucyna Zygmunt sprowadziła 7 piłkarek. - Podczas okresu przygotowawczego trzeba było pracować nie tylko nad motoryką, ale cały czas zgrywać zespół - zauważyła.

Do Olimpii dołączyły głównie młode szczypiornistki, bez ogrania na najwyższym szczeblu. To dotyczy Barbary Choromańskiej, Katarzyny Pożogi, Angeliki Lubereckiej, Kamili Dzidek i Edyty Luberdy. - Nie zapominajmy o tym, że pozyskaliśmy też zawodniczki doświadczone, takie jak Marta Rosińska i Gabriela Szabo - zaznaczyła Zygmunt.

Szkoleniowiec przyznała za to, że młodsze pokolenie musi przywyknąć do wysokiego poziomu rozgrywek. - Podczas meczu z MKS-em Selgrosem Lublin trema trochę zjadła obie nasze kołowe - Katarzynę Pożogę i Barbarę Choromańską, które robiły błędy w obronie, ale też niewiele pomogły w ataku pozycyjnym. Wierzę, że z każdym następnym spotkaniem będzie im łatwiej, bo mają już za sobą pierwsze występy w PGNiG Superlidze.

Była skrzydłowa Olimpii-Beskidu Dagmara Nocuń miała już okazję zagrać przeciwko sądeckiej drużynie po powrocie do MKS-u Selgrosu Lublin. -  Zostało tam niewiele dziewczyn, które znam z poprzedniego sezonu. Myślę, że Olimpię wzmocniły wartościowe zawodniczki i zespół może spokojnie walczyć o wejście do szóstki - przewiduje 20-letnia szczypiornistka.

ZOBACZ WIDEO: Tomaszewski: Zieliński nie może grać obok Krychowiaka

To dość optymistyczna, albo bardziej kurtuazyjna opinia. Oczywiście sezon u progu i wszystko może się zdarzyć, ale nie da się ukryć, że Góralkom będzie niezwykle trudno osiągnąć taki sukces. Podczas poprzedniego sezonu Olimpia-Beskid miała teoretycznie mocniejszy skład, lecz walczyła jedynie o utrzymanie. Teraz może być podobnie.

Po wspomnianej rewolucji kadrowej zespół musi się zgrać i nie przyjdzie to od razu. Trzeba też pamiętać o rywalach. - Pozostałe drużyny się wzmocniły, więc nie będzie nam łatwo z nimi walczyć - zakończyła trenerka Lucyna Zygmunt.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×