UKS PCM Kościerzyna nie zdołał odrobić całej straty. - W pierwszej połowie nasz zespół rzucił czternaście razy i tak się nie da wygrać. Po zmianie stron odrobiliśmy cztery bramki. Gdybyśmy grali na remisie, to byśmy wygrali. Dziewczyny ustawiają się bardzo dobrze, grają z charakterem, zależy im. Było to widać w drugiej połowie, którą wygraliśmy czterema bramkami - powiedział Dariusz Męczykowski, trener kościerskiego klubu
AZS Łączpol AWFiS Gdańsk od początku pokazał w sobotę bardzo dużą jakość. - AZS Łączpol AWFiS tylko w jednym miejscu zmienił bramkarkę, ciągle grał pierwszym składem. Nikt nas nie lekceważył i nie pokazywał, że mogą grać mniej doświadczone zawodniczki. My graliśmy szerszym składem i to na pewno w perspektywie ligi będzie procentować - zauważył szkoleniowiec
W tym sezonie są zespoły, które na papierze są słabsze od UKS-u PCM. - Nasze zawodniczki inaczej podeszły do sezonu. Widzą, że PGNiG Superliga to profesjonalne rozgrywki i dostosowały do tego nasze przygotowania. Nie mamy w klubie dużo pieniędzy, ale organizacyjnie jesteśmy przygotowani dobrze dzięki sponsorom, panu Erykowi Klattowi. Będziemy się coraz bardziej liczyć w środku tabeli - ocenił Męczykowski.
Z zespołu odeszły trzy wiodące zawodniczki. - Z nowych pokazała się Kamila Konofał oraz Magda Krajewska. To dobre zawodniczki, gotowe do gry. W perspektywie zostają Paulina Piwowarczyk i Sylwia Neitsch, która ciężko pracuje i na pewno znajdzie się w naszym składzie - zakończył trener kościerskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO Tomaszewski: Zieliński nie może grać obok Krychowiaka