Arkadiusz Miszka: Możemy pokonać MMTS i u siebie, i w Kwidzynie

Wszystko wskazuje na to, że czwarte i piąte miejsce w Ekstraklasie piłkarzy ręcznych zajmą MMTS Kwidzyn i Focus Park-Kiper Piotrków Trybunalski. Jeszcze niedawno wydawało się, że szczypiorniści z Piotrkowa zajmą pewnie miejsce w pierwszej czwórce.

Zawodnicy z Piotrkowa Trybunalskiego mają fatalną passę w 2009 roku. Wygrali tylko jeden mecz, a do zdobycia zostały zaledwie cztery punkty. Focus Park-Kiper traci do MMTS-u dwa punkty i jedna porażka piotrkowian zaprzepaści szanse na czwarte miejsce i przywilej gry decydującego spotkania u siebie. Przed zawodnikami Krzysztofa Kisiela mecze w Mielscu ze Stalą i z Wisłą Płock. - By w ogóle myśleć o czwartym miejscu, musimy pokonać mielczan. A to będzie zadanie bardzo ciężkie. Stal jest typową drużyną własnego parkietu. By wygrać, musimy zagrać na takim samym poziomie jak w ostatniej kolejce z Travelandem - powiedział na łamach Gazety Wyborczej skzydłowy piotrkowskiego zespołu, Arkadiusz Miszka, który bardziej od swojej dobrej postawy, cieszy się z wysokiego zwycięstwa z Travelandem. - Zdecydowanie bardziej od mojej postawy cieszy mnie przełamanie złej passy drużyny - przyznał Miszka.

Bezpośredni rywale do zdobycia czwartego miejsca, szczypiorniści MMTS-u, aby mieć pewne czwarte miejsce muszą wygrać jeszcze tylko jeden mecz. Arkadiusz Miszka jednak wierzy, że im się to nie uda i to właśnie zespół ze środkowej Polski będzie przystępował do play-offów z wyższej pozycji. - Stać nas na na zdobycie kompletu punktów. MMTS natomiast czeka trudny mecz z Vive Kielce, a na zakończenie zmierzy się z walczącym o play-offy AZS-em AWFiS Gdańsk - zauważył zawodnik. Kwidzynianie nie mają praktycznie szans awansować na miejsce trzecie, gdyż tracą cztery punkty do znajdującego się na tej pozycji Travelandu.

MMTS wygrał z zespołem z Piotrkowa dwukrotnie, przerwał tym samym serię 20 zwycięstw Focusa we własnej hali. - Ale jeśli w meczach z nimi zagramy na swoim poziomie, to możemy pokonać MMTS i u siebie, i w Kwidzynie. Żeby tego dokonać, będziemy musieli jednak zagrać na równym poziomie przez pełne 60 minut. Do tej pory mieliśmy z tym spore problemy. Wierzę jednak, że najgorsze już za nami - zakończył Miszka w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Komentarze (0)