Już początek zwiastował, że SRS ma na celu tylko i wyłącznie jeden cel - zdobycie 2 punktów. Znakomite wejście w spotkanie zapewnił przede wszystkim duet Paweł Stołowski - Maciej Kubisztal. Dwaj najbardziej doświadczeni zawodnicy w przemyskiej ekipie doskonale rozumieli się na parkiecie, czego efektem było szybkie prowadzenie 3:0. Pierwszy kwadrans gospodarzy był nad wyraz udany i być może nieco zgubiło to podopiecznych Piotra Kroczka w kolejnej fazie meczu.
Kaliszanie wyraźnie otrząsnęli się po nieudanej inauguracji i szybko doścignęli Harcerzy. Autorem wyrównującego gola w 21. minucie był Krzysztof Książek. Kluczowym momentem w premierowej odsłonie gry była czerwona kartka dla lidera ofensywy przemyślan Pawła Stołowskiego. Popularny Stołek brutalnie sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Michała Bałwasa, co skrzydłowy z Kalisza okupił kontuzją barku. Obraz gry nie uległ jednak znaczącej zmianie. Obie ekipy wymieniały się na prowadzeniu i po 30. minutach na tablicy wyników widniał zasłużony remis 16:16.
Druga połowa zapowiadała się fascynująco. Na boisku dosłownie przelewały się hektolitry potu. Niestety niezbyt dobrze spisali się organizatorzy meczu, którzy nie zapewnili przewiewu w hali sportowej, co oznaczało bardzo wysoką temperaturę. Niemal po każdej akcji konieczne było przetarcie parkietu, co również nie stanowiło sprzyjającej okoliczności dla obu ekip.
Lepsze wrażenie po przerwie sprawiali goście, którzy utrzymywali do 40. minuty minimalne prowadzenie i nie dali zatrzymać się gospodarzom. Sytuacja zmieniła się diametralnie po wejściu na boisko bramkarza SRS-u Pawła Sara. O golkiperze przemyślan śmiało można powiedzieć, że całkowicie zamurował bramkę. Niesamowitą skuteczność potwierdza liczba bramek zdobytych przez MKS w okresie pomiędzy 40 a 55 minutą. Wielkopolanie zdobyli w tym okresie zaledwie 2 bramki. Podopieczni grającego trenera Bartłomieja Jaszki zupełnie nie mieli pomysłu na grę w ofensywie co zaowocowało konsekwentnym budowaniem przewagi przez gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO: Woźniak: za wcześnie odcięło mi prąd (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Harcerze również jednak nie imponowali skutecznością. Równie dobrze pomiędzy słupkami kaliskiej bramki spisywał się eks-przemyślanin Filip Jarosz, który zatrzymał m.in. Mateusza Kroczka z linii 7 metra. Na skromny dorobek bramkowy obu zespołów miała także wpływ wręcz monstrualna liczba dwuminutowych kar przyznawanych przez arbitrów. Sędziowie obdzielali nimi chętnie niemal każdego zawodnika i na palcach jednej ręki można wymienić graczy z pola, którzy nie zostali dziś ukarani. Nadgorliwość arbitrów z pewnością była przesadna i niepotrzebnie zaogniała sytuację zarówno na parkiecie, jak i na trybunach krewkiej przemyskiej publiczności.
O sukcesie gospodarzy zadecydowało fenomenalne ostatnie 10 minut. Przemyślanie ze stanu 22:22 doprowadzili do 6-bramkowego prowadzenia i losy meczu na 180 sekund przed końcem były rozstrzygnięte. Nie pomógł nawet Bartłomiej Jaszka, który pod koniec spotkania pojawił się na boisku. Wprawdzie MKS rzucił się do odrabiania strat, lecz udało się zmniejszyć rozmiary porażki do czterech trafień. Ostatniego gola w spotkaniu zdobył Tomasz Kulka, który równo z syreną efektownie pokonał Jarosza rzutem z podłoża. Czuwaj wygrał drugi mecz z rzędu różnicą czterech bramek i pokazał, że w tym roku ma szansę na walkę o ligowe podium.
SRS Czuwaj Przemyśl - MKS Kalisz 29:25 (16:16)
Czuwaj: Sar, Orłowski, Szczepaniec, Kijanka - Puszkarski 2, Biernat 3, Stołowski 4, Bajwulok 4, Nowak 2, Piechnik 1, Kulka 1, Kroczek 3, Kubisztal 9 oraz Trawnicki i Kubik.
Kary: 18 minut (Stołowski - 4 min., Biernat, Kubik, Bajwulok, Nowak, Piechnik, Kroczek, Kubisztal - 2 min.)
Karne: 3/4
MKS: Jarosz, Marciniak, Adamczyk - Książek 5, Sieg 2, Drej 2, Misiejuk 1, Gomółka 5, Jaszka 1, Mosiołek 2, Czerwiński 1, Bałwas 1, Adamski 5 oraz Kobusiński i Bożek.
Kary: 18 minut (Kobusiński, Mosiołek - 4 min., Książek, Sieg, Gomółka, Czerwiński, Adamski - 2 min.)
Karne: 1/3
Czerwone kartki - Paweł Stołowski - 26. minuta (brutalne zagranie)
Sędziowie: Kamil Dąbrowski, Paweł Staniek (obaj Kielce)
Widzów: 300
Michał Chaszczyn z Przemyśla