Obie drużyny są niepokonane w dwóch dotychczasowych spotkaniach. Zespół z warmińsko-mazurskiego zajmuje obecnie pierwszą pozycję w I lidze mężczyzn w grupie A. Gorzowianie nie spoglądają jednak na tabelę, ale zdają sobie sprawę, że będzie to pojedynek zgoła inny niż te wygrane mecze z Sokołem Browar Kościerzyna i Orlen Wisłą II Płock.
- To, że są liderem, nie ma na razie żadnego znaczenia. Do każdego meczu przygotowujemy się, żeby wygrać. Drużyna z Olsztyna to jest jednak trochę inny ciężar gatunkowy. Ten hurraoptymizm, który się mocno wszystkim udzielił, być może będzie mocno przytemperowany. Liczymy się z tym, że przeciwnik jest z najwyższej półki i będzie trudno, ale nie jedziemy 500 kilometrów, żeby się położyć czy płakać, ale aby walczyć. Warmia pokaże nam, w którym miejscu jesteśmy - stwierdził Dariusz Molski.
Kancelaria Andrysiak Stali Gorzów krótko po zwycięstwie w Płocku sama zajmowała pozycję lidera, lecz straciła ją po dokończeniu kolejki. Szkoleniowiec żółto-niebieskich nie przywiązuje jednak do tego wagi. - Nie patrzymy w tych kategoriach. Z każdego meczu chcemy czerpać radość. Jeżeli uda się wygrać, to jest super. A jeżeli przyjdzie jakaś porażka, a na pewno przyjdzie, to trzeba wyciągać z niej wnioski, nie załamywać się i kroczek po kroczku doskonalić swoje umiejętności indywidualne i zespołowe - powiedział.
W niedzielę naprzeciw siebie stanie dwóch uznanych trenerów. Vis a vis Molskiego będzie Giennadij Kamielin. - Trener Giennadij Kamielin jest bardzo doświadczonym szkoleniowcem i na pewno jest już przygotowany. Płytka z naszego ostatniego meczu jest dawno analizowana. Podchodzi bardzo poważnie do swoich obowiązków, nic nie ujdzie jego uwadze i nie zapomni dobrze się przygotować. U nas liczy się serce, walka. Im więcej mądrości, tym lepiej - mówił gorzowianin.
W poprzedniej kolejce Stal mogła skorzystać z całej swojej kadry, gdyż z kontuzją uporał się Bartosz Starzyński, a brakujące dokumenty dostarczył Seweryn Gryszka. Również w najbliższym spotkaniu ekipa z miasta nad Wartą będzie liczyć wszystkich szesnastu graczy. - Im więcej zawodników w grze, tym większych rotacji można dokonać, jest większe pole manewru - zakończył Dariusz Molski.
ZOBACZ WIDEO: Puchar Polski: Probierz chciałby finału z Wigrami Suwałki