Dla gości dodatkową motywacją będzie chęć zrewanżowania się rywalom za ćwierćfinał fazy play-off z poprzedniego sezonu. Wówczas dwumecz MMTS-u z KPR-em był starciem dwóch sensacji rozgrywek. Legionowo po pierwszym meczu miało cztery bramki zaliczki (26:22), ale w rewanżu poległo w Kwidzynie aż 17:26 i to zespół Patryka Rombla zagrał o medale. Zawodnikom KPR-u pozostał zawód i sportowa złość.
MMTS był wówczas faworytem rewanżowego spotkania. Podobnie będzie w sobotę, choćby dlatego, że drużyna Rombla zagra na własnym boisku, a wyjazdowa forma KPR-u to wciąż spora niewiadoma. W siebie zespół Marka Motyczyńskiego nie zawodzi - Sandrę Spa Pogoń pokonał różnica dziesięciu bramek (35:25), Chrobrego różnicą pięciu (31:26). Z jedynego wyjazdu - do Lubina - powrócił jednak z porażką jedenastoma trafieniami (23:34).
Równą formę na starcie sezonu trzyma z kolei MMTS. W pierwszej kolejce kwidzynianie wygrali w Mielcu, a w kolejnych meczach pokonali u siebie Gwardię Opole i Górnika Zabrze. To ostatnie spotkanie kosztowało ich jak na razie najwięcej sił, ale potwierdziło też, że zespół ma potencjał, by ponownie zagrać o medale.
Silną stroną drużyny Rombla w trzech pierwszych meczach była obrona. Zespół tracił kolejno 22, 20 oraz 23 bramki i w sobotę od jego gry w defensywie będzie uzależniony wynik spotkania. Stawką starcia będzie drugie miejsce w grupie i zbliżenie się do lidera z Kielc na dystans jednego punktu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o włos od tragedii na zawodach lotniczych! Pilot cudem uszedł z życiem