Manolo Cadenas o pracy w Wiśle: Zostałem okłamany. To bolało

- Przyszedłem do Płocka z celem stworzenia drużyny w długim okresie, ale prezes mnie okłamał. To bolało. Nie rozumiem jego decyzji, bo wyniki nie mogły być w tym czasie lepsze - mówi były trener Orlen Wisły Płock, Manolo Cadenas.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Hiszpan zakończył pracę z płocką drużyną w czerwcu tego roku. Wisłę prowadził trzy lata. Nie zdobył w tym czasie żadnego trofeum, trzy razy zajmując drugie miejsce w lidze i tyle samo razy przegrywając finałowe mecze Pucharu Polski. Klub w jego miejsce zatrudnił Piotra Przybeckiego.

- Nasza umowa, która miała być dłuższa, została nagle przerwana po trzech latach. Wtedy nie pracowałem już z prezesem, z którym podpisałem kontrakt, Robertem Raczkowskim, ale z Arturem Zielińskim, który wprowadził nową wizję - mówi Cadenas w rozmowie z portalem Handball Planet.

- Przed końcem roku (prezes Zieliński) powiedział mi o nowej umowie, ale po (styczniowych) mistrzostwa Europy, gdzie zdobyłem medal z Hiszpanią, przekazał mi, że nie będziemy kontynuować współpracy. Zdecydował się złamać cykl czterech lat, który wierzyłem, że potrwa dłużej. Budowałem skład według mojego modelu, wszyscy zawodnicy, którzy przyszli do Płocka byli moimi pomysłami, ale zostało to przerwane. Prezes nie chciał kontynuować (pracy). To przykre, bo wyniki powinny były przyjść w przyszłości. Nie rozumiem jego decyzji, bo w tym czasie rezultaty nie mogły być lepsze - dodaje Cadenas.

Hiszpan w swoich wypowiedziach wielokrotnie podkreślał, że jednym z powodów porażek z Vive Tauronem Kielce na krajowym podwórku były różnice w budżetach. - Kielce wykonują dobrą pracę, mają wyższy budżet i trudno osiągnąć ich poziom. Próbowaliśmy ich gonić, ale było to trudne - wyjaśnia. Pod jego wodzą Wisła wygrała tylko dwa z 21 meczów z Vive.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odpowiada krytykom. Padły mocne słowa

Cadenas pozostaje obecnie bez pracy, po tym jak w czerwcu rozstał się też z reprezentacją Hiszpanii. Powodem tego był brak awansu na igrzyska w Rio. Hiszpanie bilety na najważniejszą imprezę czterolecia przegrali ze Słowenią o jedną bramkę.

- To był dla mnie trudny czas. Jestem mężczyzną, który daje sto procent siebie piłce ręcznej. W każdy projekt, w jaki się zaangażuję, wkładam całą swoją energię. - Przyszedłem do Płocka z celem stworzenia drużyny w długim okresie, ale prezes (Zieliński) mnie okłamał. To bolało. Absencja na igrzyskach również była trudna do zaakceptowania - wyznaje Cadenas.

Hiszpan szuka nowych wyzwań. - Sposób, w jaki zakończyłem pracę w Płocku i w Hiszpanii dał mi jeszcze więcej energii na nowe projekty. Miałem oferty z Kataru, ale wolę podjąć pracę w europejskiej lidze. Chciałbym pracować z poważnym prezesem, który da mi wolną rękę do stworzenia poważnego zespołu jako część poważnego projektu - dodaje.

W ostatnich miesiącach Cadenas otrzymał propozycje z katarskich klubów oraz reprezentacji Rumunii mężczyzn i Japonii kobiet. Wszystkie odrzucił. Hiszpana łączono też z Telekomem Veszprem i Naturhouse La Rioja.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×