Urodzony w 1993 roku zawodnik w ostatnim czasie zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę. Najpierw przepłynął Atlantyk i zakotwiczył w portugalskim SC Horta. Później zdecydował się na jeszcze bardziej szalony krok. Udał się tym razem na północny wschód i trafił nad polskie wybrzeże - a dokładnie do Wybrzeża Gdańsk, dla którego w ostatnim czasie rzuca wiele bramek, często swoim stylem gry zaskakując rywali.
Ramon Oliveira po kilku spotkaniach w Polsce utwierdził się w przekonaniu, że podjął słuszną decyzję. - Jestem bardzo zadowolony z tego, że jestem w Wybrzeżu Gdańsk. Mam absolutną świadomość, że muszę poprawić jeszcze wiele rzeczy w swojej grze, by móc jak najbardziej pomóc temu zespołowi. Wiem, że zajmie mi to trochę czasu. Wiem jednak, że transfer do Polski był bardzo dobrą decyzją - powiedział Brazylijczyk.
Na boisku wciąż widać, że rozgrywający ma egzotyczny, szalony styl. Nie pozwala on przejść obok niego obojętnie. - Zgodzę się z tym i uważam, że polska liga potrzebuje właśnie zawodników z zewnątrz, mających inny styl. Ja mam jednak świadomość, że przyjechałem do tego kraju po to, by nauczyć się grać tak, jak koledzy z Polski. To dla mnie bardzo ważne i treningi oraz mecze w gdańskim klubie dają mi wiele - ocenił Oliveira.
W ostatnich spotkaniach Oliveira rzucił sporo bramek dla swojej drużyny. - Stało się to dlatego, że zacząłem w siebie wierzyć. Czuję się coraz pewniej na boisku. Widzę, że chłopacy z drużyny i trener chcą mi pomóc jak tylko potrafią. Dzięki temu mogę się rozwinąć - stwierdził szczypiornista, który wciąż najlepiej posługuje się językiem portugalskim, z czego czasami powstają problemy. - Język polski jest skomplikowany. Mówię trochę po angielsku i staram się uczyć polskiego. W Gdańsku mam jednak przyjaciela, Dawida Nilssona. Niedawny kapitan Wybrzeża pomaga mi w kwestiach językowych - zdradził Brazylijczyk.
ZOBACZ WIDEO: Tomaszewski: Nawałka zaczął "filozofować" ze składem i... (źródło: TVP)
W Polsce Ramon Oliveira miał okazję występować już przeciwko dwóm zespołom z Ligi Mistrzów. - To bardzo fajne przeżycie. Ogólnie gra w Lidze Mistrzów jest marzeniem każdego zawodnika, również moim. To jednak marzenie w szerszej perspektywie. Na ten moment spełniam inne, jakim jest gra w Wybrzeżu Gdańsk. Czuję, że jestem potrzebny zespołowi, a dzięki grze w Polsce zrobiłem krok do przodu i jestem blisko wielkiej piłki ręcznej - stwierdził zawodnik.
Wybrzeże Gdańsk po dwóch zwycięstwach z rzędu przegrało trzy ostatnie spotkania. Wobec tego najbliższe spotkanie z Meblami Wójcik Elbląg będzie miało olbrzymią wagę. - Kolejne spotkanie jest dla nas bardzo ważne. Czeka nas bardzo dużo pracy, bo to drużyna o podobnym potencjale, co my. Gramy jednak u siebie, a to zawsze pomaga. Jako zespół najbardziej potrzebujemy czasu. Teraz przed nami ponad tydzień przerwy i na pewno pomoże to w odpowiednim przygotowaniu się do gry - zakończył Oliveira.
Michał Gałęzewski z Gdańska