Niestety w zespole z Gdyni w ciągu najbliższych kilku miesięcy nie będzie mogła grać Karolina Olszowa. Szczypiornistka, która straciła początek sezonu z powodu kontuzji odniesionej jeszcze w barwach Aussie Sambora Tczew doznała kolejnej poważnej kontuzji kolana.
Z drugiej strony do składu Vistalu Gdynia wróci Aneta Łabuda. Reprezentantka Polski wraca po zmęczeniowym złamaniu piszczela prawej nogi. Ostatnie miesiące były dla niej bardzo trudne. - Było mi bardzo ciężko, bo nie wiedziałam, ile tak naprawdę będzie trwała moja przerwa. Wszystko zależało od tego, czy noga się zrośnie, czy nie. Ciężko się siedzi na trybunach, szczególnie na koniec sezonu, gdy rozgrywa się najważniejsze spotkania. Byłam z drużyną i jeździłam na wszystkie mecze i turnieje, ale jednak to nie takie same emocje, co na boisku. Pierwsze miesiące, to był głównie odpoczynek i praca na siłowni nad górnymi partiami, sporo jazdy na rowerze i dopiero jakieś dwa miesiące temu zaczęłam delikatnie truchtać - powiedziała zawodniczka.
Mimo przerwy, prawoskrzydłowa czuje się gotowa do gry. - Fizycznie jestem dobrze przygotowana. Miałam rozpisany obóz przygotowawczy, a od początku tygodnia weszłam w trening w hali. Brakuje jeszcze pełnej koordynacji i lekkości, ale myślę że jest to kwestia czasu i przyzwyczajenia do takiego treningu. Formę będę budować podczas każdej minuty na boisku - dodała Łabuda.
Ze względu na kontuzje, przez które pauzują Karolina Olszowa i Aleksandra Zych, do kadry Vistalu na mecz z Piotrcovią zostały włączone Małgorzata Granicka i Paulina Uścinowicz. Zawodniczki te pokazały się z dobrej strony podczas wygranego meczu drugoligowych rezerw z UKS-em Olimp Bolszewo. Rzuciły one odpowiednio dziewięć i cztery bramki, a Vistal II pokonał rywala z Pomorza aż 34:12.
ZOBACZ WIDEO Piłkarze Legii sami zwolnili Hasiego? "Magiczna" przemiana po odejściu Albańczyka