Do starcia z Górnikiem Zabrze KPR RC Legionowo przystąpiło już bez trenera Marka Motyczyńskiego, który po porażce z Gwardią Opole 25:26 rozstał się z klubem z Mazowsza. W starciu z ekipą z Górnego Śląska zawodników z Legionowa prowadził dotychczasowy asystent Motyczyńskiego Marcin Smolarczyk.
Pojedynek w Arenie Legionowo dużo lepiej zaczęli gracze Ryszarda Skutnika, którzy już po 9. minutach gry prowadzili 1:6. Zespołowi z Mazowsza nie pomógł Witalij Titow, który w tym czasie zmarnował aż dwa rzuty karne. Początkowa indolencja gospodarzy zmusiła Smolarczyka do wzięcia czasu, po którym obraz gry nie uległ zmianie.
Zawodnicy z Zabrza bez trudu utrzymywali pięciobramkową przewagę i po kwadransie gry prowadzili już 10:5. Gra w osłabieniu po wykluczeniu Rafała Glińskiego i fantastyczne interwencje Tomislava Stojkovica pozwoliły gospodarzom zmniejszyć stratę do zabrzan do dwóch trafień i w 20. minucie na tablicy widniał wynik 9:11.
W gonieniu wyniku szczypiornistom z Mazowsza nie przeszkodziło nawet podwójne osłabienie, w którym grali po wykluczeniach dla Kamila Cioka i Tomasza Kasprzaka. Do bramki Martina Galii w tym czasie dwukrotnie trafił Tomasz Mochocki, a będącego w doskonałej pozycji Marka Daćkę zatrzymał Stojković.
ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?
Paradoksalnie gospodarzom znacznie słabiej wiodło się grając w pełnym zestawieniu, gdyż w ostatnich fragmentach pierwszej części meczu nadziali się na szybkie kontrataki i ostatecznie oba zespoły na przerwę zeszły przy wyniku 13:16.
Po wznowieniu gry na parkiecie zobaczyliśmy odmieniony zespół KPR-u, który w ciągu 4. minut odrobił stratę, nie tracąc przy tym żadnej bramki. W kolejnych minutach do bramki Stojkovica trafiał tylko Iso Sluijters i to z rzutów karnych. Na bramkę z gry zabrzan musieliśmy czekać aż do 39. minuty i rzutu Andrzeja Kryńskiego.
Z czasem jednak podopieczni Ryszarda Skutnika zwiększyli intensywność swojej gry i udało im się wytrzymać narzucone przez zespół z Mazowsza tempo. Na 10. minut przed końcem spotkania na tablicy wyników widniał wynik 23:24.
Wynik meczu nie był jasny praktycznie do ostatnich chwil. Na trzy minuty przed końcem do bramki Górnika trafił Antonio Pribanić i KPR wyrównał stan spotkania. Ostatnie chwilę przed końcem gospodarze musieli rywalizować w osłabieniu po wykluczeniu Damiana Sulińskiego. Grający w przewadze zabrzanie wywalczyli rzut karny, który na bramkę zamienił Michał Adamuszek. Zawodnicy Marcina Smolarczyka mieli jeszcze okazję do wyrównania stanu spotkania, ale to się nie udało i Górnik ostatecznie wygrał 28:27.
KPR RC Legionowo - NMC Górnik Zabrze 27:28 (13:16)