Na trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem MKS Zagłębie Lubin wygrywało jedną bramką i musiało radzić sobie w podwójnym osłabieniu. Ekipa gospodarzy miała duże pretensje do pary sędziowskiej Krzysztof Bąk - Kamil Ciesielski.
Zdaniem lubińskiego klubu duet arbitrów pogubił się w końcówce i nie ukarał zawodnika z Kwidzyna za przerwanie szybkiego wznowienia. To właśnie ten moment według miejscowych zadecydował o losach meczu. W dodatku za dyskusje z sędzią dwie minuty kary otrzymał poirytowany Dawid Przysiek. Drużyna Miedziowych musiała odrabiać straty i miała na to minutę. Do dogrywki nie doszło. Przemysław Mrozowicz uderzył w blok.
- Ostatnie dwanaście minut to seria pomyłek sędziowskich na niekorzyść naszej drużyny. Były to niezwykle rażące błędy, które miały bardzo duży wpływ na końcowy wynik spotkania. Można powiedzieć, że w Superlidze Mężczyzn jest nie 14 a 15 drużyn. Dzisiaj drużyna Bąk - Ciesielski zdobyła dwa punkty - skomentował prezes Zagłębia, Witold Kulesza.
ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?
Natomiast bezspornym jest że jeden z sedziów(rudy z krzywymi nogami) popełniał w tym meczu karygodne błędy i widział to co chciał widziec! Jeżeli ta liga ma iść Czytaj całość