Żal jest, ale punkt cieszy. Turkowski: Trzy bramki z rzędu podcięły nam skrzydła

WP SportoweFakty / Radosław Siuba
WP SportoweFakty / Radosław Siuba

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów w hicie 11. kolejki I ligi mężczyzn w grupie A zremisowała 25:25 z liderem rozgrywek, Spójnią Gdynia. Gospodarze sobotniego pojedynku długo prowadzili, ale ostatecznie stracili jeden punkt. To ich jednak nie martwi.

Sobotni mecz do samego końca trzymał w napięciu. Początkowo to gdynianie wyszli na prowadzenie, ale potem długo palmę pierwszeństwa mieli gorzowianie. W drugiej połowie doszło jednak do wyrównania i żadnemu z zespołów nie udało się przechylić szali na swoją stronę. - Tak nerwowej końcówki jeszcze w Gorzowie nie było, ale to był lider rozgrywek, więc wiadomo było, że nie będzie to łatwy mecz dla nas, ale dla nich tak samo - przyznał Adrian Turkowski.

Prawy rozgrywający Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów zdobył najwięcej bramek dla swojego zespołu. Szczególnie skuteczny był w pierwszej połowie, rzucając z dalszego dystansu. - Rzuty z daleka zdawały egzamin, ale później obrona z Gdyni trochę inaczej się ustawiła. Nie liczy się zresztą to, żebym tylko ja rzucał i rozgrywał, ale wynik końcowy całej drużyny - mówił zawodnik żółto-niebieskich.

Przy stanie 20:16 Spójnia Gdynia postanowiła wycofać bramkarza, nie mając żadnego gracza na ławce kar, co oznaczało atak siedmiu na sześciu. Taka taktyka sprawdziła się, bo udało się zbliżyć do rywali. - Braliśmy pod uwagę to, że mogą wyjść siedmiu na sześciu, więc nie można powiedzieć, że nas zaskoczyli, ale straciliśmy głupie bramki. Niestety, trzy bramki z rzędu podcięły nam skrzydła - zauważył 19-latek.

Wynik na styku i zaskakujące decyzje sędziów powodowały, że końcówka była niezwykle nerwowa. Jak radzono sobie z tym w gorzowskim zespole? - W naszym obozie byliśmy skoncentrowani, wierzyliśmy w zwycięstwo. Gorzowska hala nadal niezdobyta. Jesteśmy zadowoleni, choć wiadomo, że jest gorycz, bo mogliśmy to wygrać. Cieszymy się, że urwaliśmy chociaż jeden punkt z liderem - podsumował były gracz Orlen Wisły Płock.

Przed drużyną Dariusza Molskiego jeszcze dwa mecze w tym roku w ramach I ligi w grupie A. Już za tydzień kolejne starcie we własnej hali ze starym znajomym z II ligi, GKS-em Żukowo, a kilka dni później spotkanie wyjazdowej z WKS-em Grunwald Poznań. Plan jest prost. - Chcemy wygrać - zakończył Turkowski.

ZOBACZ WIDEO Artur Siódmiak: Może mieliby jeszcze motywację, gdyby nie czwarte miejsce w Rio (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)