Francja - Polska. Leszek Krowicki: Brakowało nam alternatyw jeśli chodzi o skład

Materiały prasowe / ZWIĄZEK PIŁKI RĘCZNEJ W POLSCE / PAWEŁ ANDRACHIEWICZ / PRESS FOCUS
Materiały prasowe / ZWIĄZEK PIŁKI RĘCZNEJ W POLSCE / PAWEŁ ANDRACHIEWICZ / PRESS FOCUS

Polskie szczypiornistki przegrały w niedzielę z Francuzkami 22:31 w pierwszym meczu na mistrzostwach Europy w Szwecji. - Nie jesteśmy zadowoleni z tej porażki, ale musimy się uczyć - mówi selekcjoner kadry, Leszek Krowicki.

- Zaczęliśmy mecz dobrze, ale to piłka ręczna, gdzie liczy się tylko to, co zespół osiągnie i zaprezentuje na końcu. Potwierdziło się to, co przypuszczałem. Liczyłem na naszą młodość, entuzjazm i występ dziewczyn, które bardzo optymistycznie podeszły do tych rywali. Okazało się jednak, że rutyna, jaką posiadają Francuzki, to jednak za dużo na naszą niedoświadczoną drużynę - dodał.

Polki mecz z Francuzkami rzeczywiście rozpoczęły bardzo przyzwoicie i w pierwszym kwadransie prowadziły z wicemistrzyniami olimpijskimi wyrównaną walkę. Później jednak rywalki sprawnie zbudowały przewagę, korzystając na błędach Biało-Czerwonych tak w ataku, jak i obronie.

- Brakowało nam alternatyw jeśli chodzi o skład. Były sytuacje stuprocentowe, których nie wykorzystaliśmy. W takim spotkaniu mają one wpływ. Przegraliśmy też kilka akcji w obronie, gdy nie graliśmy agresywnie, a miało to wyglądać inaczej. Nie byliśmy konsekwentni pod swoją bramką, przez co padły 3-4 trafienia, które nie powinny wpaść. Francuzki to wykorzystały, my niestety nie - ocenił Krowicki.

Niedzielna porażka to dla kadry i nowych zawodniczek w zespole solidna lekcja. - Nie jesteśmy zadowoleni z tej porażki, ale musimy się uczyć. Trudno mi teraz odnieść się krytycznie do tego, co było na boisku. Chcę wspólnie z zespołem zastanowić się nad tym, co się wydarzyło. Dziewczyny próbowały walczyć jednak do końca. Pamiętajmy, że Francja to wicemistrzynie olimpijskie - zauważył.

ZOBACZ WIDEO Nowiński: ten styl biało-czerwonych... Jestem zaskoczony (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Przegrana z Francuzkami nie przekreśla w żaden sposób szans Polek na awans do rundy głównej mistrzostw. Teraz wszystko zależy od wyników kolejnych meczów. - Ten turniej dopiero się zaczął. Od początku wiedzieliśmy, że gramy przeciwko silnym zespołom. Teraz będziemy przygotowywać się od nowa, powtarzać to, co zagraliśmy dobrze i eliminować błędy. Nasze rozmowy będą dążyć do tego, żeby się odbudować - zapewnił Krowicki.

Kolejny mecz kadry we wtorek, 6 grudnia. Rywalem Polek będą wicemistrzynie świata, Holenderki. Początek spotkania o godz. 18:30.

Źródło artykułu: