Dariusz Molski podsumowuje pierwszą rundę. "Można mówić o zadowoleniu, ale też i o niedosycie"

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów zakończyła pierwszą rundę I ligi w grupie na czwartym miejscu. Żółto-niebiescy w 13 meczach uzbierali 18 punktów i jako beniaminek mogą być zadowoleni, choć czują, że stać ich było na więcej.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski
Dariusz Molski WP SportoweFakty / Radosław Siuba / Na zdjęciu: Dariusz Molski

- Pewnie nikt takiego scenariusza nie zakładał przed sezonem. Cały czas przestrzegałem, że będzie trudno i tak było, choć udało nam się nazbierać 18 punktów. Aczkolwiek w końcowym rozrachunku okazuje się, że to o dwa za mało. Można mówić o zadowoleniu, bo tych punktów się nikt nie spodziewał, ale też i o niedosycie - przyznał trener gorzowian, Dariusz Molski.

Od samego początku w Gorzowie mówiło się o bezpiecznym utrzymaniu. Apetyt rósł jednak w miarę jedzenia. - Między sobą zakładaliśmy, że zrobimy 20 punktów i trochę to boli, jeśli coś się planuje i się tego nie realizuje. Trzeba wyciągnąć z tego wnioski. Pretensje możemy mieć jednak tylko do siebie - stwierdził szkoleniowiec.

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów odniosła siedem zwycięstw, poniosła dwie porażki i aż cztery razy podzieliła się punktami. - Te remisy w piłce ręcznej to rzecz raczej rzadko spotykana. Dużo było szczęścia, dlatego że dwa mecze mogliśmy przegrać, a szczęśliwie zremisowaliśmy. W innych dwóch szczęście uśmiechnęło się do rywali - skomentował doświadczony trener.

Zapowiadało się, że beniaminkowi I ligi w grupie A uda się dosięgnąć pułapu 20 punktów. Nieoczekiwanie gorzowianie przegrali jednak w Poznaniu z WKS-em Grunwald. - Analizując przebieg końcówki tej rundy, można powiedzieć, że udało się coś ugrać, bo trzy mecze, co mieliśmy w jednym tygodniu, to duża dawka. Szczególnie odbił nam się pojedynek z SMS-em, który pozostawił u nas ślad. Byliśmy trochę porozbijani i nie daliśmy rady w pełni się przygotować do ostatniego spotkania z Grunwaldem. Zagraliśmy go słabiej fizycznie i w ogóle w każdym elemencie. Przeniesienie meczu z SMS-em z jednej strony było szczęśliwe, bo wygraliśmy, ale z drugiej strony zespół był rozbity, szczególnie zawodnicy, którzy grali najdłużej - powiedział Molski.

ZOBACZ WIDEO Jerzy Dudek: To najlepszy rok reprezentacji po '82
Teraz szczypiorniści mają czas na odpoczynek i pobyt z rodziną. Jednak już zaraz po świętach Bożego Narodzenia wracają do ciężkiej pracy przed drugą rundą. - Przygotowania są już rozpisane. Nie ma jeszcze do końca dopiętych gier kontrolnych. Chcemy wprowadzić kilka nowych elementów taktycznych, nad którymi będziemy pracowali. Ta liczba punktów daje tę swobodę, że z większym marginesem błędu można ćwiczyć coś nowego, związanego z przyszłością - zdradził trener Stali.

Jakie dokładnie są plany? - Od 26 grudnia chłopaki wdrażają się w pierwsze przygotowania. Do 31 grudnia mają rozpisane indywidualne zajęcia, dwa razy dziennie. 2 stycznia zaczynamy wspólne treningi. Szóstego chcę zaplanować dwie pierwsze gry kontrolne, jedną do południa, drugą po. 13-14 stycznia mamy turniej i chciałbym jeszcze 20-21 rozegrać jakieś sparingi, ale nie mam na razie przeciwnika - przekazał szkoleniowiec.

Stal rozegra m. in. wspomniany przez naszego rozmówcę towarzyski turniej we własnej hali z udziałem drużyn PGNiG Superligi, o którym pisaliśmy we wtorek. Swój przyjazd potwierdziły ekipy SPR Chrobrego Głogów, Wybrzeża Gdańsk i I-ligowego MKS-u Kalisz. - To są drużyny z ligi zawodowej, z najwyższej półki. Rozpoczynamy meczem z Chrobrym Głogów, który jest spotkaniem turniejowym, ale także w ramach Pucharu Polski. 14 stycznia spotykamy się zaś z Wybrzeżem i MKS-em - zakończył Dariusz Molski.

Czy Stal Gorzów w drugiej rundzie poprawi swoją pozycję w tabeli?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×