Marta Tomczyk pokazała się z bardzo dobrej strony w końcówce meczu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski. - Lepiej być nie mogło. Wygrałyśmy i bardzo się cieszymy z dwóch punktów. Piotrkowianki w pewnym momencie nas doszły, ale cieszę się, że mogłam pomóc drużynie - powiedziała obrotowa AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk.
Drużyna znad morza już wcześniej mogła postawić kropkę nad i. - Prowadziłyśmy już różnicą sześciu bramek, ale później wkradła się chwila nieuwagi przy osłabieniu. Wszystko zaczęło się sypać. Przegrywałyśmy 2-3 bramkami i wkradła się nerwowość. Na szczęście wszystko wróciło na dobre tory i wygrałyśmy - zauważyła Marta Tomczyk.
W czwartek w gdańskich barwach grały aż trzy kołowe i każda z nich dołożyła swoją cegiełkę do wygranej. - To prawda. Ja wracając po kontuzji miałam ciężkie zadanie, ale podjęłam tę rękawicę, walczę i mam nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku i będę mogła pomagać zespołowi. Jak nie ja, to Monika Stachowska, czy Roxana Cirjan. Powinniśmy się uzupełniać - stwierdziła Tomczyk.
AZS Łączpol AWFiS walczy o to, by awansować do pierwszej szóstki. - Nie możemy sobie pozwolić na straty. Musimy zbierać jak najwięcej punktów. Mam nadzieję, że dzięki temu się zgramy i w końcówce rundy zasadniczej wygramy jakąś część meczów, które musimy - wyraziła nadzieję.
ZOBACZ WIDEO Śniadanie na Dakarze: czy leci z nami pilot? (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}