Norwegia - Brazylia. Podręcznik pozytywnego myślenia

Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017
Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017

Norwegia wygrała z Brazylią w czwartej kolejce fazy grupowej mistrzostw świata i jest o krok od drugiego miejsca w grupie. Obie drużyny zagrały na luzie, beztrosko, jak podczas sparingu. To był handball pozytywny.

Jeśli na podstawie meczów w Nantes miałby powstać podręcznik "Atak w drugie tempo dla zaawansowanych", gra Norwegów powinna być dla niego bazą. Podopieczni Christiana Bergego opanowali ten element do perfekcji. Szybkie wyjście, podanie na prawą stronę do Kenta Robina Tonnesena, piłka na skrzydło/do koła/rzut i bramka. Konsekwentnie, bezbłędnie. Do znudzenia.

Czwarty zespół ostatnich mistrzostw Europy z Brazylijczykami nie miał jednak lekko. Rywale także nie bali się szybkiej, ryzykownej gry, a ich armaty - Haniel Langaro i Jose Guilherme de Toledo - tradycyjnie pod bramką rywali siały spustoszenie.

Norwegowie odskoczyli rywalom dopiero pod koniec pierwszej połowy. W ciągu ostatnich dziewięciu minut podopieczni Bergego na jednego gola rywali odpowiedzi aż pięć razy, w czym duży udział miał przede wszystkim Sander Sagosen. Wystarczyło, by młody gwiazdor wrzucił wyższy bieg i jeszcze przed przerwą zrobiło się 18:13.

Brazylijczycy mieli utrudnione zadanie, bo z trybun mecz oglądał Thiagus Petrus, którego w obronie zastąpił Claryston Novais. Na domiar złego po przerwie z tonu spuścili Toledo oraz Langaro, aż wreszcie trener Washington Nunes dał szansę rezerwowym.

ZOBACZ WIDEO Tałant Dujszebajew: Chyba za dużo przekombinowaliśmy (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Kiedy kwadrans przed końcem meczu po kontrze i golu Sagosena różnica dzieląca obie drużyny sięgnęła dziewięciu bramek (27:18) stało się jasne, kto tego dnia zgarnie dwa punkty. Norwegowie dzięki wygranej są o krok od realizacji celu, czyli zajęciu drugiego miejsca w grupie. Brazylijczycy o trzecią lokatę powalczą w piątek z Rosjanami.

Kamil Kołsut z Nantes

Norwegia - Brazylia 39:26 (18:13)

Norwegia: Erevik, Christensen, Bergerud - Sagosen 7 (2/2), Hykkerud 2, Myrhol 6, Tonnesen 1, Jondal 5, Bjornsen 5, Lidboe, Gullerud 1, Rod 6, O'Sullivan 3, Tangen, Johannessen 3, Hansen.
Karne: 2/2
Kary: 6 min. (Gullerud, Rod, Johannessen - 2 min.)

Brazylia: Santos, Almeida - Teixeira 2, Silva 2, Torriani, Candido, Toledo 3, Santos, Pozzer 5, Chiuffa 6 (3/3), Guimaraes, Ceretta, Moraes 1, Novais 1, Ponciano 3, Langaro 3.
Karne: 3/3
Kary: 12 min. (Chiuffa, Pozzerer, Novais, Guimaraes, Teixeira, Moraes - 2 min.)

Sędziowie: V. Horacek, J. Novotny (Czechy).

Komentarze (3)
avatar
Grzymisław
17.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Masakra. Nawet lansowany jako nie wiadomo jaki talent, lecz prawie debiutujący w reprezentacji, przyszły gracz Flensburga Magnus Abelvik Roed nastrzelał Brazylijczykom 6 bramek. Zostali zupełni Czytaj całość