Polska - Japonia. Adam Morawski: Pierwsza połowa to była katastrofa

PAP
PAP

- Najważniejsze, że udało nam się dowieźć zwycięstwo do końca. Pierwsza połowa meczu tego nie zapowiadała - mówi po spotkaniu Polska - Japonia (26:25) bramkarz Adam Morawski. Zawodnik Orlen Wisły Płock był bohaterem wieczoru.

22-latek we wtorek odbijał rzuty rywali z 34-procentową skutecznością. Bez Morawskiego nie byłoby premierowego zwycięstwa Biało-Czerwonych na mistrzostwach świata.

- Pierwsza połowa to była katastrofa, graliśmy bardzo źle - przyznaje nasz bramkarz. - Przed meczem wiedzieliśmy, że z Japonią będzie ciężko. Zaczęliśmy jednak bardzo słabo, po przerwie byliśmy już bardziej skoncentrowani. Ten mecz to było dla nas duże doświadczenie.

O sukcesie naszej drużyny przesądziła akcja, w której Morawski dziesięć sekund przed końcem meczu odbił piłkę rzuconą przez Shinnosuke Tokudę. - Piłka ręczna to gra błędów i obron bramkarzy. Istotne, że udało się odbić tą ostatnią, najważniejszą piłkę - mówi skromnie sam zainteresowany.

I podkreśla: - Wygraliśmy. Uczymy się tego wygrywania razem.

Za dwa dni Polacy zagrają z Francuzami. - To faworyt tych mistrzostw - mówi Morawski. - Musimy pokazać się z jak najlepszej strony. Obiecuję, że będziemy walczyć. Często się nie udaje, ale my chcemy, by było jak najlepiej, bo przecież gramy dla Polski.

Kamil Kołsut z Nantes

ZOBACZ WIDEO Piotr Chrapkowski: w końcówce zachowaliśmy zimne głowy

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: