Zwycięstwo Kancelarii Andrysiak Stali Gorzów oznacza, że żółto-niebiescy, jeśli chodzi o mecze ligowe, są nadal niepokonani we własnej hali. Jako ostatni w tym obiekcie wygrali szczypiorniści... Warmii Traveland Olsztyn. Było to w 2013 roku, krótko przed upadkiem GSPR Gorzów Wlkp. Wówczas olsztynianie wygrali 40:29, a pięciu graczy z tamtego składu pojawiło się w sobotę w Gorzowie. Z ekipy gospodarzy to spotkanie pamiętał jedynie Krzysztof Nowicki, który tym razem pełnił rolę rezerwowego bramkarza i wszedł tylko na jeden rzut karny, którego nie zdołał obronić.
Trudno się jednak temu dziwić, bo niesamowity tego dnia był Cezary Marciniak. Gdyby nie on, to gorzowianie mieliby spore problemy z odniesieniem zwycięstwa. Tym bardziej, że to goście początkowo prowadzili 3:1, choć wynik otworzył Mateusz Stupiński. Podopieczni Dariusza Molskiego mieli spore problemy ze skutecznością swoich rzutów.
Na swojej połowie doskonale sobie jednak radzili w defensywie i to okazało się kluczem. - Widać po wyniku, że zagraliśmy świetne zawody w obronie. To jest główny powód tego zwycięstwa. Warmia nie wyszła z 20 bramek i to zasługa całej drużyny, nie tylko moja - komentował po meczu Marciniak.
Interwencje gorzowskiego bramkarza z czasem pozwoliły odrobić straty i wyjść na prowadzenie, które miejscowi utrzymali już do końca. Walka toczyła się jednak jeszcze długo, gdyż przewaga ta nie była zbyt duża. Agresywna defensywa skutkowała kilkoma karami po obu stronach. Gdy do bramki zaczął trafiać Bartosz Starzyński, to Stal odskoczyła rywalom i ostatecznie wygrała 23:19.
ZOBACZ WIDEO Masternak broni gwiazdora z Niemiec. "To tylko jego sposób na promocję"
Trener Giennadij Kamielin przyczyn porażki upatrywał w małym doświadczeniu swoich zawodników. - Staraliśmy się, ale nie wyszło. Zaważyło to, że praktycznie graliśmy drugim składem. Mam dużo kontuzji i to wszystko miało na to wpływ. Brakowało skrzydeł, rozegrania. Przeciwko bramkarzowi Stali grali chłopcy, którzy zaczynają grać - podsumował.
Było jednak kilku nieco starszych graczy. To właśnie Marcin Malewski ciągnął wynik swojego zespołu. Dopiero później kilka trafień dorzucili Tomasz Fugiel i Radosław Dzieniszewski, a wcześniej padały jedynie pojedyncze bramki. Skuteczności w końcówce jednak brakowało.
Obie drużyny niedługo spotkają się ponownie. 28 lutego odbędzie się bowiem zaległe spotkanie 1/8 finału PGNiG Pucharu Polski. Tym razem to Stal będzie gościła w Olsztynie. Wcześniej jednak zespoły te rozegrają mecze 17. kolejki I ligi w grupie A. Gorzowianie podejmą Real Astromal Leszno, a olsztynianie pojadą do drugiego z beniaminków, GKS-u Żukowo.
Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - Warmia Traveland Olsztyn 23:19 (11:9)
Stal: Nowicki, Marciniak - Kryszeń 4/1, Marcin Smolarek, Gębala 1, Serpina 1, Turkowski 5, Bekisz 1, Droździk 1, Starzyński 5, Kłak 1, Stupiński 4
Karne: 1/2
Kary: 10 min. (Serpina - 4 min., Gębala, Bekisz, Turkowski - po 2 min.)
Warmia: Zakreta, Gawryś - Królik 1, Dzido 1, Deptuła, Fugiel 4, Pakulski, Sikorski, Krawczyk 1, Dzieniszewski 3, Malewski 9/3
Karne: 3/3
Kary: 14 min. (Dzieniszewski, Krawczyk - po 4 min., Deptuła, Fugiel, Królik - po 2 min.)
Sędziowie: Artur Lipka, Marcin Walczak (Świdnica)
Delegat: Zbigniew Uszyński (Szczecin)
Widzów: ok. 500 osób