- PSG zasłużyło na zwycięstwo. Chcieliśmy zacząć mecz z determinacją, sercem do walki i w pierwszych dwudziestu minutach pokazaliśmy jedną z naszych najlepszych defensyw. Nie utrzymaliśmy jednak tego poziomu do końca pierwszej połowy i PSG wyszło na prowadzenie, zdobywając pięć bramek z rzędu - przyznał z goryczą trener Piotr Przybecki.
Trzeba przyznać, że Orlen Wisła miała swoje dobre momenty w starciu z francuskim potentatem. Zabrakło jednak pewnego doświadczenia. - Jestem zadowolony z części naszego występu, ale jednocześnie popełniliśmy kilka prostych błędów, na przykład podczas powrotu z ataku do obrony i zmianach, co wykorzystało PSG stosując szybkie środki i kontry - przyznał były szczypiornista.
Smutku nie ukrywał również rozgrywający, Dan-Emil Racotea. - Walczyliśmy cały mecz. Popełnialiśmy niestety proste błędy i nie możemy cieszyć się teraz z wyniku - powiedział Rumun.
Kolejnym rywalem Nafciarzy będzie FC Barcelona Lassa, czyli zdecydowanie najsilniejsza ekipa grupy A. - Od poniedziałku przygotowujemy się do następnego meczu. To Liga Mistrzów i wszystko może się wydarzyć. Jeżeli w Hiszpanii będzie szansa na wygraną, to ją wykorzystamy - dodał zawodnik.
Szkoleniowiec Orlen Wisły również zapowiada, że celem w Katalonii jest zdobycie punktów. - Nie jedziemy do Barcelony żeby przegrać, tylko szukać swojej szansy na punkty. To nie będzie łatwe, ale wierzymy - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Oktawia Nowacka: kibice Legii bardzo mnie zaskoczyli. Byłam w szoku
Pozostaje walczyć na całego. Tego kibice oczekują.